Skrzydłowy nie chce opuszczać Manchesteru United. Krytyka go motywuje

Antony od momentu przeprowadzki na Old Trafford musi mierzyć się z dużą krytyką. Występy skrzydłowego są dalekie od oczekiwań, przez co coraz częściej słychać plotki o sprzedaży piłkarza. Sam zainteresowany w rozmowie z ESPN przyznał, że po cichu pracuje nad powrotem do formy.

Antony
Obserwuj nas w
Imago / Richard Callis Na zdjęciu: Antony
  • Antony jest jednym z kilku piłkarzy, którzy mogą opuścić Manchester United
  • Forma Brazylijczyka nie przekonuje
  • Skrzydłowy zdradził, że chce odwdzięczyć się Czerwonym Diabłom za zaufanie

Antony będzie walczył o swoją przyszłość w Man United

Antony trafił do Manchesteru United pod koniec okna transferowego latem 2022 roku. Czerwone Diabły za ówczesnego piłkarza Ajaxu zapłaciły 95 milionów euro. Jak się okazało z upływem czasu, pieniądze te zostały wydane w błoto, bowiem Brazylijczyk w Premier League rozczarowuje.

Skrzydłowy ma za sobą kiepskie kilka miesięcy, o czym świadczyć mogą przede wszystkim statystyki. Antony w bieżącym sezonie trafił do siatki rywali tylko dwukrotnie. Co więcej, za każdym razem był to mecz w Pucharze Anglii. W dużych meczach, czy to w Premier League, czy w Lidze Mistrzów jest cieniem samego siebie. W rozmowie z ESPN przyznał, że pracuje nad poprawą formy i zna swoją wartość. Ponadto zaznaczył, że chce odpłacić klubowi za zaufanie, jakim go obdarzyli przy transferze.

Przez ostatni czas wiele się nauczyłem. Staram się wyciągać wnioski z każdej krytyki. Wiem, gdzie muszę się poprawić i po cichu pracuje, aby dojść do formy i pokazać się z dobrej strony na boisku. Poświęciłem czas na trening prawej nogi, aby była lepsza – powiedział Antony w wywiadzie z ESPN.

Znam swój potencjał i wiem, dlaczego Manchester United mnie zatrudnił. Chcę odwdzięczyć się za to na boisku – dodał skrzydłowy.

Antony w tym sezonie łącznie rozegrał 30 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Dwukrotnie wpisał się na listę strzelców oraz zaliczył jedną asystę. Kontrakt z Czerwonymi Diabłami obowiązuje do czerwca 2027 roku.

Komentarze