Tam lubi strzelać gole
W 20 meczach w barwach reprezentacji Polski Matty Cash strzelił trzy gole, z czego dwa przeciw Holandii, na tym samym stadionie. Przypadek? Tak, ale bardzo ciekawy. W obu sytuacjach bramki nie poszły na marne, bo dały nam punkt. I choć to Holandia była zdecydowanym faworytem, to między innymi Matty Cash sprawił, że debiut Jana Urbana trzeba uznać za bardzo udany.
A jak to spotkanie i bramkę syna ocenia Stuart Cash? Ojciec piłkarza (również były gracz) jest równocześnie jednym z jego najwierniejszych kibiców. Kiedy tylko może (z rodziną) jeździ na jego mecze i dopinguje z trybun. Tym razem było jednak inaczej.
Piotr Koźmiński, goal.pl: Polska była skazywana przed tym meczem na pożarcie, a mimo to udało się wyszarpać remis. Jak ten mecz wyglądał z pańskiej perspektywy?
Stuart Cash: Biorąc pod uwagę siłę reprezentacji Holandii, ile w niej talentu, ale i doświadczenia, to trzeba przyznać, że ten remis jest bardzo dobrym wynikiem. Polska zremisowała na wyjeździe z zespołem naszpikowanym gwiazdami. To już samo w sobie zawiera odpowiedź na pytanie.
Zarówno pan, jak i wielu bliskich pojawia się niemal na każdym meczu Mattiego. Jak było tym razem?
Niestety, tym razem nie mogłem być na trybunach. Miałem pewne zobowiązania w innym miejscu, których nie mogłem odwołać. Ale bardzo rzadko opuszczam mecze syna. W niedzielę już będziemy na trybunach. Tym bardziej, że to kolejna dobra okazja, aby zobaczyć się z polską rodziną mojej żony.
Zaskoczył pana tak piękny strzał Mattiego?
Nie do końca. Matty od bardzo małego potrafił strzelać piękne gole. Ma dobrą technikę i mocne uderzenie. Wielokrotnie widziałem, gdy robi z tego użytek.
To dla Mattiego wyjątkowe trafienie?
Na pewno te dwa gole strzelone Holendrom w Rotterdamie są czymś specjalnym dla niego. Dwa trafienia na takim stadionie, dodatkowo w narodowych barwach. Tego na pewno nie zapomni. Ale prawda jest taka, że każdy gol w reprezentacji cieszy. Bo to wyjątkowo uczucie.
Jego drugą pasją jest golf
Po strzelonym golu Matty wykonał gest związany z golfem. Wielu odczytało to jako przytyk do Michała Probierza, zapalonego golfisty, któremu chyba nie było po drodze z pańskim synem.
Matty wykonywał już taki gest wcześniej. A z Probierzem miał dobre relacje. Mój syn nigdy, w żaden sposób nie okazałby mu braku szacunku. Drugą pasją Mattiego jest golf i po prostu czasem w ten sposób celebruje zdobyte bramki.
Pan też jest zapalonym golfistą. To kto jest lepszy, pan czy Matty?
Oczywiście, że ja! Nie, żartuję. Matty gra w golfa o wiele lepiej ode mnie.
Wracając do Probierza. Jego kadencja nie była dla Mattiego łatwa. Jak pan patrzy na tamten okres?
Każdy trener ma swoją tożsamość i opinię, ale taki jest futbol. Tamten okres sprawił, że Matty był jeszcze bardziej zdeterminowany, aby odnieść sukces z reprezentacją. Koncentruje się na tym, aby robić postępy, być zdrowym i cały czas zdolnym pomagać kadrze.
W letnim okienku transferowym mówiło się o możliwym powrocie Mattiego do Nottingham Forrest. Plotki, czy coś było na rzeczy?
Było kilka zainteresowanych klubów, ale on się świetnie czuje w Aston Villi. Mówię i o klubie, i bardziej generalnie o miejscu. Villa nie zaczęła zbyt dobrze tego sezonu, ale Matty liczy, że będzie coraz lepiej i że on w tym pomoże. Syn uwielbia trenera Emeriego. Szkoleniowiec to jeden z powodów, dla których Matty tak dobrze czuje się w tym klubie.
Italia jest piękna, ale Premier League też
Wcześniej mówiło się też o możliwych przenosinach Mattiego do Włoch. Pojawiały się takie nazwy jak AC Milan, Inter, czy Atalanta Bergamo….
Italia to piękny kraj, z wieloma super klubami. Ale w tym momencie Matty świetnie czuje się w Premier League.
Dzień po meczu Holandia – Polska miał pan urodziny. Ten gol Mattiego traktuje pan jako prezent?
Dla mnie najlepszym prezentem jest to, że Matty gra w piłkę i robi to z uśmiechem na twarzy. To mnie uszczęśliwia i oby to trwało jak najdłużej. Piłkarz może być inspiracją dla innych, również gdy jest pozytywny, wesoły. Mój syn właśnie taki jest i to czyni mnie dumnym.