Media: zmiana miejsca meczu Polaków na Euro

Kibice
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Kibice

Wiele wskazuje na to, że Bilbao straci prawo do organizacji Euro. Baskowie początkowo zaakceptowali warunki UEFA, które mówiły o wpuszczeniu kibiców na stadion. We wszystkim jest jednak sporo niejasności, przez co do gry wkroczyła Sevilla.

Wirus krzyżuje plany

Geograficzne położenie Bilbao wydawało się być idealnym miejscem do gry w piłkę w okresie letnim. Średnie temperatury w czerwcu nie przekraczają tam 25 stopni. Kilka tygodni temu poznaliśmy oficjalne stanowisko UEFA, które jasno mówiło, że miasta organizujące Euro mają zadeklarować swoją gotowość do wpuszczenia kibiców na stadiony. Początkowo zgodził się na to również Kraj Basków. Niespodziewanie do hiszpańskich mediów wyciekła informacja, że władze Bilbao pójdą na taki układ tylko wtedy, gdy 60% społeczeństwa zostanie zaszczepiona, a w lokalnych szpitalach nie będzie więcej niż 2% zajętych łóżek na intensywnej terapii z powodu koranowirusa.

Spora zmiana temperatur

Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej szybko wytypowała potencjalnego zastępce dla Bilbao. W konsekwencji do gry wkracza Sevilla. Andaluzja jest z kolei regionem, w którym w okresie wakacyjnym jest parno i duszno. Co ciekawe, kiedy ubiegłoroczny sezon został wstrzymany przez pandemię, właśnie tam mecze rozgrywano po godzinie 21:00, a zdarzały się przypadki, że rywalizacja startowała nawet o 22:30. Nie jest to dobry sygnał dla reprezentacji Polski. Piłkarze Paulo Sousy zmierzą się na hiszpańskiej ziemi właśnie z kadrą La Furia Roja prowadzoną przez Lusia Enrique. Oficjalne stanowisko RFEF w tej sprawie powinniśmy poznać pod koniec przyszłego tygodnia.

Komentarze