Piotr Zieliński: Nie może tak być. Nie jesteśmy amatorami, by wychodzić ze strachem na Mołdawię

- Patrząc na to, w jakich klubach gramy, w jakich rozgrywkach, to coś jest nie tak, że – z całym szacunkiem do przeciwnika – mamy później problem w takich meczach. Przecież coś tam potrafimy w piłkę grać, a okazuje się, że ciężkimi warunkami są te stawiane przez Mołdawię – mówił wyraźnie rozżalony Piotr Zieliński.

Piotr Zieliński
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Piotr Zieliński

  • Polska tylko zremisowała z Mołdawią 1:1, czym niemal na pewno zamknęła sobie drogę do bezpośredniego awansu na Euro 2024
  • Po spotkaniu Piotr Zieliński wyglądał na bardzo rozczarowanego. Także – a może nawet przede wszystkim – przygotowaniem mentalnym reprezentacji do tego spotkania
  • Właśnie w głowach tymczasowy kapitan kadry widzi największy problem

Piotr Zieliński po meczu Polska – Mołdawia

Co się właściwie stało?

Zagraliśmy bardzo słaby początek. Daliśmy się zepchnąć Mołdawii, która przyjechała grać przed 50 tys. naszych kibiców i nie potrafiliśmy sobie poradzić. Nie wychodziliśmy podaniami, brakowało kreatywności, nie brakowało za to newowości. Ocknęliśmy się dopiero po golu. Stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji, ale długo nie udało się nic strzelić. Mocno weszliśmy w drugą połowę, szybko trafiliśmy do siatki i później znowu szwankowało ostatnie podanie, wykończenie. No i remisujemy z Mołdawią.

Widzieliśmy przebieg meczu, natomiast jaka jest tego przyczyna? Dopada was jakiś stres? Paraliż? Jak to zdefiniować?

Na to wygląda, że wyszliśmy zestresowani. Ale czym to było spowodowane? Nie wiem. Ale początek początkiem, a mecz trwa ponad 90 minut i po straceniu gola masz na tyle dużo czasu, by jeszcze wygrać. Szkoda, bo gdy wróciliśmy na właściwe tory, potrafiliśmy robić fajne akcje.

Wierzysz w ogóle w bezpośredni awans?

Chciałbym wierzyć. Ale czy to się stanie? Ehh… już raz nam Albania pomogła kilka dni temu. Nie będę przewidywał, co się stanie. Pierw to sami musimy wygrać z Czechami, by w ogóle móc liczyć na jakieś cuda w innych meczach. A tutaj nawet Mołdawia może jeszcze awansować. Zrobili na nas cztery punkty…

Wspominałeś, że nie potrafiliśmy dobrze wyjść spod pressingu. To tylko kwestia głów, czy jednak też nóg? Umiejętności?

Głów, myślę, że głów. Patrząc na to, w jakich klubach gramy, w jakich rozgrywkach, to coś jest nie tak, że – z całym szacunkiem do przeciwnika – mamy później problem w takich meczach. Przecież coś tam potrafimy w piłkę grać, a okazuje się, że ciężkimi warunkami są te stawiane przez Mołdawię. No nie może tak być. Jesteśmy silną reprezentacją, gramy u siebie na wspaniałym stadionie. Kibice mają prawo oczekiwać więcej.

Po meczu z Francją na mundialu zarówno ty, jak i Robert Lewandowski, mówiliście, że jesteśmy reprezentacją potrafiącą grać w piłkę. A w grupie, gdzie jesteśmy zdecydowanym faworytem tego nie widać…

Bardzo ciężkie są te eliminacje. Nie wiem, co tu powiedzieć… Dwa mecze wygrane z Wyspami Owczymi, jeden z Albanią. Nikt nie przypuszczał po losowaniu, że tak trudno będzie to wyglądać. Dziś powinniśmy się spotykać i rozmawiać o kwalifikacji na Euro. Trzeba to przeboleć. Drużyna musi pokazać, że jest w stanie wyjść z takiej sytuacji. Mamy jeszcze baraże, po których może być wspaniałe Euro, wciąż może być bezpośredni awans. Trzeba patrzeć z optymizmem…

Masz takie samo wrażenie jak my, że tak bardzo nie umiemy grać atakiem pozycyjnym, że nie potrafimy zdominować nawet dużo słabszych zespołów?

Mamy z tym problem, zgodzę się. Ale ten problem jest do rozwiązania.

To drugi mecz pod wodzą Fernando Santosa. Mówi się wiele o świeżości, o nowym etapie reprezentacji Polski. Czujecie, że to się dzieje, gdy wyniki sportowe mówią coś innego?

Przyszedł nowy trener, więc jest odczuwalny powiew świeżości. Trener ma wizję na ten zespół, trzeba mu dać czas. Przez kilka dni nie był w stanie z nami dużo zrobić. Pierwsze treningi były bardziej regeneracyjne. Na Wyspach udało się wygrać, a tutaj wyglądało to już inaczej. Ale ja wierzę w ten zespół, wierzę w trenera, a trener w nas wierzy. My naprawdę potrafimy grać w piłkę. Kwestia zgrania, ułożenia tego i będziemy dawać wiele radości.

Co was wstrzymuje, by robić to już dziś? My też widzimy, w jakich klubach gracie. Jestem ciekawy rozwiązania tej zagadki.

Ja też. Fajnie by było, gdybyśmy trafili z diagnozą. W jak najszybszym czasie, by Euro nam nie uciekło. W barażach nie będzie miejsca na potknięcie. Ale co dokładnie nas wstrzymuje? Nie wiem.

Trener Probierz w przerwie poprzedniego meczu mówił wam, by się nie bać, by wchodzić w ryzykowne pojedynki. Z całym czacunkiem do rywala, ale czy my naprawdę musimy przestrzegać przed strachem z Wyspami Owczymi?

Ale w tym meczu zagrało kilku debiutantów. Dla nich to ważne usłyszeć od trenera, by nie czuli obaw przed ryzykownymi zagraniami.

Wróćmy do stresu, o którym wspominałeś. Masz jakiś pomysł, jak go pokonać? Czas mija, a słyszymy podobne zdania…

Nie wiem, naprawdę. Tak sobie myślę, że oddaliśmy dziś dwadzieścia strzałów, z których padł jeden gol. Więc to nie jest tylko mentalny problem, bo dwadzieścia strzałów nie bierze się z przypadku. Nie jestem psychologiem, by w imieniu wszystkich wypowiadać się, gdzie leży ich kłopot. Jesteśmy reprezentacją Polski, seniorską, nie U-18. Powinniśmy wiedzieć, jak przygotować się do meczu i nie bać się Mołdawii. Nie jesteśmy amatorami. Mamy dużo jakości. Kwestia poskładania tego i będą wyniki.

Zawsze dużo się mówi o atmosferze.

Ona jest OK. Nie widziałem żadnych problemów, czy tworzących się grupek. Nie wiem, co się o niej pisze i mówi, ale ja na pewno tutaj nie szukałbym przyczyn. Znamy się kupę lat, a chłopaki dochodzący do nas są bardzo w porządku.

Komentarze