Czy Izrael zostanie zawieszony w FIFA i UEFA? Polska wciągnięta w sprawę

- Ewentualne zawieszenie Izraela w świecie sportu zależy od reakcji politycznych. Wciągnięte w sprawę zostały kraje trzecie, w tym Polska, i wiele zależy od ich odpowiedzi. Nie wierzę w reakcję FIFA, UEFA, czy MKOl bez reakcji krajów, których obywatele stracili życie - mówi w rozmowie z Goal.pl Michał Banasiak, ekspert doskonale zorientowany w powiązaniach świata polityki i sportu.

Reprezentacja Izraela
Obserwuj nas w
Associated Press / Alamy Na zdjęciu: Reprezentacja Izraela
  • FIFA i UEFA dość szybko zawiesiły Rosję w prawach członka
  • O tym, czym przypadek Rosji różni się od Izraela, rozmawiam z Michałem Banasiakiem, ekspertem w temacie relacji sportu i polityki
  • – FIFA i UEFA mają prawo, by zawiesić Izrael – mówi Banasiak, choć wskazuje jednocześnie, co jest przeszkodą, by taka decyzja nastąpiła

Konflikt Izrael – Palestyna. Woda nabrana w usta przez FIFA i UEFA

Z jednej strony sprawa nie jest jednoznaczna, bowiem trudno o takie określenie, gdy konflikt między dwoma stronami trwa już 80 lat i obie mają sporo za uszami. Z drugiej ostatni atak Izraela na konwój humanitarny nakazuje zadawanie pytań, czy nie jest to sprawa, która przekracza pewne granice. I czy nie powinna skutkować zawieszeniem tego kraju w prawach członka FIFA i UEFA – na podobnych zasadach, na jakich te organizacje zawiesiły Rosję. Władze piłkarskie póki co nabrały wody w usta, być może grają na czas. Z lakonicznego oświadczenia wygłoszonego w lutym przez sekretarza generalnego UEFA Theodore’a Theodoridisa wynikało, że Izrael może czuć się bezpiecznie. – To dwie zupełnie inne sytuacje. Nie zapominajmy o tym, jak zaczęła się wojna w Ukrainie, a jak to, co dzieje się teraz w Palestynie – mówił wówczas. Ale rzeczywistość nie stoi w miejscu, przynosi nowe zdarzenia. Jak wspomniany śmiertelny atak na wolontariuszy dostarczających żywność palestyńskim cywilom. Jedną z ofiar okazał się Damian Soból, Polak działający w organizacji World Central Kitchen, a nasz kraj został w ten sposób wplątany w wojnę. I stał się jedną ze stron, od której reakcji może zależeć decyzja w sprawie izraelskiego sportu.

Rozmawiam z Michałem Banasiakiem, autorem wielu publikacji z pogranicza sportu i polityki, współprowadzącym program “Świat, sport, polityka” w Kanale Sportowym.

Przepisy pozwalają na zawieszenie Izraela, ale…

Przemysław Langier (Goal.pl): Są podstawy, by zawiesić Izrael w prawach członka przez FIFA i UEFA?

Michał Banasiak: Jeśli FIFA i UEFA trzymałyby się własnych przepisów, to takie podstawy mają. I to nie tylko z uwagi na trwającą wojnę, ale statuty tych organizacji. Zawierają zapis, który mówi o zawieszeniu członka, który do swojego systemu ligowego wprowadza kluby znajdujące się na terenie innego państwa, wbrew jego woli. A tak jest w przypadku kilku izraelskich drużyn funkcjonujących na tzw. terenach okupowanych. Palestyńczycy z tego powodu już w 2015 roku forsowali temat zawieszenia Izraela. Natomiast, jeśli chodzi o zawieszenie z powodu wojny, to i takie precedensy są doskonale znane – jak choćby wyrzucenie Jugosławii z Euro w 1992 roku oraz zawieszenie jej przez FIFA i UEFA.

Dlaczego zatem jeszcze nie zawieszono Izraela, skoro są bardzo mocne podstawy?

FIFA, UEFA, MKOl i pozostałe organizacje międzynarodowe zawsze wzbraniają się przed decyzjami, dla których podłożem jest polityka międzynarodowa. Te organizacje uważają się za apolityczne i chcą być tak postrzegane, ale nie zmienia to faktu, że jednak są graczami politycznymi. Funkcjonują w procesach politycznych. Są zbyt duże i zbyt wpływowe, by nie odgrywać roli w międzynarodowej polityce, ale próbują się od niej odcinać. Mamy szereg wydarzeń, które kwalifikowałyby się do reakcji tych organizacji, ale te aż do przesady starają się tego nie robić i reagują dopiero, gdy jest odpowiedni klimat polityczny. Taki przykład mieliśmy choćby przy bojkocie RPA za czasów apartheidu, później wspomnianej Jugosławii i ostatnio Rosji. W przypadku Izraela tego klimatu politycznego brakuje. Widzimy to po reakcji państw Zachodu, że nie ma jednoznacznego stanowiska choćby porównywalnego z tym, jakie widzieliśmy po ataku Rosji na Ukrainę. Nie ma żadnej presji na FIFA czy UEFA, które przecież jej potrzebowały, zanim podjęły decyzję o wykluczeniu Rosji. Same nie wyszły przed szereg.

Tylko u nas

Czasem nie jest tak, że Izrael trzyma w szachu wszelkie organizacje i polityków, dysponując kartą z napisem antysemityzm” wyciąganą przy okazji każdej decyzji niezgodnej z jego pragnieniem i światopoglądem?

To pytanie, które często pojawia się przy wszelkiej krytyce Izraela. I faktycznie Izrael tę kartę często wyciąga, przy okazji przypominając kwestię holocaustu. Według mnie ta karta faktycznie jest nadużywana, co aktualnie widzimy chociażby w wypowiedziach izraelskiego ambasadora w Polsce. Może być tak, że część polityków i decydentów w organizacjach sportowych, czuje się sparaliżowana przy podejmowaniu kroków wobec Izraela, by nie narazić się na oskarżenia o antysemityzm. Nikt nie chce mieć takiej łatki, bo ona niesie za sobą szereg bardzo mocnych konotacji.

Rosję zawieszono. Dlaczego Izraela nie?

Wracając do porównań z Rosją. Czym przypadek Izraela różni się od przypadku Rosji?

Przede wszystkim początkiem wojny. W przypadku Izraela był to atak Hamasu, który spowodował ponad tysiąc ofiar po stronie izraelskiej i ponad dwustu uprowadzonych obywateli tego kraju. Izrael zareagował na ten atak i sam traktuje wszystkie swoje działania jako formę samoobrony przed terrorystami. W przypadku Rosji mówimy o niczym nieuzasadnionej agresji, nie było żadnego czynnika zapalnego ze strony Ukrainy. Konflikt izraelsko-palestyński jest też o tyle inny, że on nie trwa od października, a z różnym nasileniem od 80 lat. No i mamy bardzo dużą różnicę, jeśli chodzi o klimat polityczny wokół. Szeroko pojęty Zachód w przypadku Rosji zareagował bardzo solidarnie i jednoznacznie, natomiast przy Izraelu tej jednoznaczności i jednomyślności nie ma. Widzimy to też w świecie piłki. Włodarze lig, które wcześniej solidaryzowały się z Ukrainą, teraz unikały zajmowania stanowiska. Nie było żadnego wynoszenia flag przed meczami, czy wyświetlania haseł typu “stop wojnie” na telebimach. Kluby Premier League miały nawet odgórny zakaz prezentowania takich treści przez kibiców, by nie prowokować zajść na trybunach. Mieliśmy wymowny przykład charakterystycznego łuku nad stadionem Wembley, który wielokrotnie był podświetlany po atakach terrorystycznych, natomiast po ataku Hamasu podświetlony nie został, co skończyło się polityczną burzą. Teraz zdecydowano, że ma już nigdy nie być podświetlany w geście solidatności, by nie budzić kontrowersji. Inna sprawa, że konflikt Izraela z Palestyną nie może być oceniany zero-jedynkowo, bo toczy się od tak dawna i jest tam tyle zmiennych, iż trudno, by stawiać tu znak równości z Rosją i Ukrainą.

A zdarzenie z wtorku, gdy zabito przedstawicieli organizacji humanitarnej, w tym polskiego wolontariusza, cokolwiek zmienia w kwestii ewentualnego zawieszenia przez FIFA, UEFA czy MKOl?

To zależy od reakcji politycznych. Wciągnięte w sprawę zostały kraje trzecie, w tym Polska, i wiele zależy od ich odpowiedzi. Nie wierzę w reakcję FIFA, UEFA, czy MKOl bez reakcji krajów, których obywatele stracili życie. Decyzje w tych organizacjach zawsze są podejmowane w odniesieniu do tego, co się dzieje w międzynarodowej polityce.

Myślę, że Niemcy odetchnęli z ulgą, gdy Izrael nie zakwalifikował się na Euro, bo biorąc pod uwagę, co się dzieje od kilku miesięcy oraz co się może dziać do startu mistrzostw, trzeba by zapewnić kibicom z tego kraju wyjątkowo mocny nadzór, by zagwarantować im bezpieczeństwo. Druga strona medalu jest taka, że nieobecność Izraela na arenie sportowej – reprezentacji i aktualnie klubów – pozwala FIFA i UEFA grać na zwłokę. Gorzej ma MKOl, bo pani mer Paryża Anne Hidalgo powiedziała, że jest przeciwko udziałowi Izraela w nadchodzących igrzyskach. Zatem pewne głosy już się pojawiają, choć póki co MKOl wysyła sygnały, że mamy do czynienia z inną sytuacją, niż w przypadku Rosji. Jak na dłoni widać, że do mocnych decyzji brakuje mocnych nacisków politycznych.

W maju można spodziewać się nieco większego hałasu wokół tego tematu w piłce nożnej, bo wtedy odbędzie się kongres FIFA, na którym Palestyńczycy na pewno będą próbowali wyciągnąć temat zawieszenia Izraela.

Czyli mówiąc krótko – rzeczą, która musiałaby się stać, by międzynarodowa społeczność, w tym FIFA, spojrzały na Izrael mniej przychylnie niż patrzy do tej pory, jest presja polityczna.

Tak, choć konkretnie chodzi o naciski z krajów zachodnich, bo inne istnieją, choć są nieskuteczne. Cały świat arabski naciska, nie tylko Palestyna. Działacze z tych krajów wysłali do FIFA list, domagając się zawieszenia Izraela. Jest cała kampania w południowej Afryce pod hasłem “pokażmy Izraelowi czerwoną kartkę”. Bardzo chętnie temat podchwytują Rosjanie, którzy czują się w tym wszystkim niesprawiedliwie potraktowani, skoro prowadzący wojnę Izrael może cały czas uczestniczyć w rywalizacji sportowej, ale dopóki nie będzie nacisków lub chociaż sugestii ze strony USA lub krajów Europy Zachodniej, nie wydaje mi się, by w kwestii Izraela mogło się coś zmienić.

Coś się w tej sprawie chyba jednak zmienia. Wojciech Szewko przytoczył w środę informację, że brytyjski premier poinformował Netanjahu, iż Londyn rozważa uznanie Izraela za państwo łamiące prawo międzynarodowe.

Myślę, że to mógłby być pierwszy krok w stronę zmiany narracji, która w tej chwili funkcjonuje. Pytanie, czy byłby to odosobiony głos Brytyjczyków, czy poszłyby za tym kolejne. Bo jeśli mielibyśmy zmianę klimatu politycznego, pewnie to by pociągnęło szereg decyzji w organizacjach sportowych. Z jednej strony byłaby to kara, z drugiej działanie prewencyjne. Pytanie, czy bez żadnej reakcji, nie będziemy mieli do czynienia z nieformalnym bojkotem izraelskich sportowców, bo przecież miało to już miejsce w przeszłości, gdy poszczególni sportowcy symulowali kontuzję lub oddawali walki walkowerem tylko po to, by nie wychodzić na arenę z Izraelczykami i tym samym nie legitymizować ich udziału w igrzyskach czy mistrzsotwach świata.

Komentarze

Na temat “Czy Izrael zostanie zawieszony w FIFA i UEFA? Polska wciągnięta w sprawę