W Mielcu emocje do samego końca. Gol w doliczonym czasie ustalił wynik

Piłkarze Stali Mielec
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Stali Mielec

Dobrze prezentowała się Stal Mielec do przerwy w meczu z Wisłą Płock. Po zmianie stron to goście przejęli inicjatywę, choć brakowało im skuteczności. Wiele razu skutecznie interweniował Mrozek, ale w samej końcówce meczu skapitulował wreszcie po strzale Warchoła.

  • Stal Mielec do przerwy prezentowała się dużo lepiej i wygrywała 1:0 po bramce z rzutu karnego Piotra Wlazło
  • Wisła Płock miała swoje szanse w drugiej połowie, ale brakowało jej skuteczności
  • Gościom udało się zdobyć wyrównującą bramkę dopiero w doliczonym czasie gry

Nafciarze zdecydowanie nie w nastroju

Stal Mielec obok Widzewa Łódź rywalizuje o miano czarnego konia rundy jesiennej w Ekstraklasie. Biało-niebiescy odważnie rozpoczęli mecz przeciwko Wiśle Płock i szybko im się to opłaciło. W 19 minucie Furman faulował w polu karnym Flisa, a sędzia po analizie VAR zdecydował się na odgwizdanie jedenastki. Tę pewnie na gola zamienił Wlazło. Do przerwy gospodarze sprawiali dużo lepsze wrażenie i wykreowali sobie więcej sytuacji od Nafciarzy.

Wisła Płock mocno zawodziła, a piłkarze wyglądali, jakby czuli się nieswojo. Byli mocno apatyczni i pozbawieni energii. Szansę w 25 minucie na wyrównanie miał Lewandowski, ale przegrał pojedynek z Mrozkiem, który świetnie interweniował. Była to na dobrą sprawę jedyna okazja bramkowa piłkarzy trenera Stano do przerwy.

Wisła rzutem na taśmę wywalczyła punkt

W 68 minucie szansę na podwyższenie wyniku miał Hamulic, jednak Kamiński wyszedł z tego pojedynku górą. W odpowiedzi na to próbował także Furman, ale kolejny raz skutecznie interweniował dobrze dysponowany tego dnia Mrozek. Golkiper Stali popisał się znów świetną paradą parę minut później po uderzeniu Warchoła.

Wreszcie udało się gościom sfinalizować skutecznie akcję bramkową w doliczonym czasie gry. Sekulski dorzucił z prawej flanki, a Warchoł popisał się perfekcyjną główką przy słupku. Tego uderzenia Mrozek nie był w stanie już zatrzymać.

Pluć sobie w brodę mogą piłkarze Stali Mielec, którzy niemal przez całą drugą połowę skutecznie się bronili. W końcówce spotkania zabrakło im jednak koncentracji, co kosztowało ich utratę gola, a co za tym idzie aż dwóch punktów.

Komentarze