Potrzebujemy go prawie na każdy mecz – tłumaczy trener Plymouth
Tymoteusz Puchacz w styczniu po zaledwie sześciu miesiącach opuścił Holstein Kiel. Reprezentant Polski na zasadzie wypożyczenia przeniósł się z Bundesligi do Championship, gdzie podpisał kontrakt z Plymouth Argyle. Od momentu przeprowadzki do Anglii obrońca regularnie pojawiał się na boisku. Jego passa występów dobiegła końca w ostatnim starciu z Millwall.
Brak obecności w składzie związany był z lekkim urazem. Na konferencji prasowej Miron Muslić, czyli trener Plymouth zdradził, że Puchacz odczuwał lekki dyskomfort w ścięgnie podkolanowym. Na szczęście nie jest to nic poważnego, lecz szkoleniowiec wolał dmuchać na zimne.
– We wtorek odczuwał dyskomfort w ścięgnie podkolanowym. Na szczęście skan jest czysty, ale jego występ byłby ryzykowany. Muszę chronić “Puszkę”. Jest naszym kluczowym zawodnikiem i chcę, żeby był dostępny przez następne tygodnie i trudne miesiące – powiedział Miron Muslić, cytowany przez portal Plymouth Herald.
Pod znakiem zapytania stoi również występ Puchacza w najbliższy weekend przeciwko Blackburn. Muslić zaznacza, że Polak jest kluczowym zawodnikiem Plymouth, więc jeśli jest jakiekolwiek ryzyko, to nie wystawi 26-latka do gry.
– Jeśli istnieje jakiekolwiek ryzyko dla “Puszki” nie podejmę go, ponieważ potrzebujemy go. Nie tylko na jeden lub dwa mecze, ale prawie na każdy mecz – dodał trener Plymouth Argyle.
Jak na razie Tymoteusz Puchacz ma na swoim koncie 7 spotkań w barwach Plymouth, w których zaliczył jedną asystę. Z Polakiem w składzie drugoligowiec niespodziewanie wyeliminował Liverpool z rozgrywek o Puchar Anglii.
- Zobacz także: Barcelona chce wielki talent z MLS. Ma polskie korzenie!
Komentarze