Skoki na igrzyskach: Typy na konkurs na skoczni normalnej (06.02.2022)

Kamil Stoch w trakcie kwalifikacji
PressFocus Na zdjęciu: Kamil Stoch w trakcie kwalifikacji

Już w najbliższą niedzielę swój udział w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie zainaugurują skoczkowie narciarscy. Jako pierwszą obejrzymy rywalizację indywidualną na skoczni normalnej K95. Czy dobrze prezentujący się na treningach Polacy są w stanie sprawić niespodziankę? Początek konkursu równo o 12:00.

Skocznia normalna – Pekin

Zanim omówimy szanse Biało-Czerwonych warto poświęcić kilka słów skoczni, na której odbędą się zawody. Miejscem rywalizacji będzie Snow Ruyi National Ski Jumping Centre. Jest to kompleks położony w oddalonej o 160 kilometrów od Pekinu miejscowości Zhangjiakou. W jego skład wchodzą dwa obiekty – K125 i K95. Niedzielny konkurs odbędzie się na mniejszej ze skoczni. Dla obiektu K95 jest to absolutny debiut w zawodach rangi międzynarodowej. Z tego też powodu nie posiada ona oficjalnego rekordu. Nieoficjalnym rekordzistą jest Daniel Huber, który podczas czwartkowych treningów uzyskał tutaj 106 metrów.

Przechodząc już do samego konkursu. Na starcie zabraknie obrońcy tytułu, mistrza olimpijskiego ze skoczni normalnej sprzed czterech lat – Andreasa Wellingera. Niemiec od dłuższego czasu zmaga się z kryzysem formy. Przebieg obecnego sezonu wskazywać może, że jest on na dobrej drodze do powrotu, jednak trener Horngacher uznał, że to wciąż za mało, by zabrać 26-latka do Chin. Na belce startowej nie zobaczymy również Johanna Andre Forfanga, który w Pjongczangu na skoczni normalnej wywalczył srebro. Norweg został powołany do kadry na Pekin, jednak z powodu pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa nie będzie mu dane wziąć udziału w niedzielnych zmaganiach. Jedynym medalistą sprzed czterech lat, który odbije się od progu skoczni K95 jest rodak Forfanga – Robert Johansson. Biorąc jednak pod uwagę dyspozycję jaką prezentuje w tym sezonie, o obronę brązowego medalu może być bardzo ciężko.

Faworyci do zwycięstwa

Jak więc wygląda tegoroczne grono faworytów? W pierwszej kolejności wymienić należy dwóch zawodników, którzy w tym sezonie prawdopodobnie rozstrzygną pomiędzy sobą zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Są nimi Karl Geiger i Ryoyu Kobayashi. Niemiec jest obecnym liderem światowego rankingu i aż czterokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Nie ma on jeszcze w swojej kolekcji indywidualnego medalu igrzysk olimpijskich, a kiedy go wywalczyć jak nie w sezonie życia?

W podobnej sytuacji jest Japończyk – on jednak medalu na igrzyskach jeszcze nie zdobył nigdy, lecz będzie to dopiero jego drugi występ. Kobayashi potrafił w tym sezonie kompletnie zdominować konkurs. Czy powtórzy to w Pekinie? Oto jest pytanie! Namieszać w walce o medale może również Marius Lindvik. Norweg znajduje się na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i rozkręca się z konkursu na konkurs. W styczniu trzykrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Zwiastun medalu? Bardzo prawdopodobne.

Jak już jesteśmy przy Norwegach to nie sposób nie wspomnieć o zdobywcy Kryształowej Kuli sprzed roku, Halvorze Egnerze Granerudzie. Co prawda obecna edycja Pucharu Świata nie układa się tak jak poprzedni sezon, ale 25-latek prezentuje ostatnimi czasy całkiem niezłą formę. Słoweńcy! Słoweńcy są bez wątpienia faworytami do zwycięstwa w drużynówce, jednak również i indywidualnie prezentują się świetnie. Anze Lanisek, Lovro Kos, wracający do formy Peter Prevc… Każdy z nich jest w stanie sięgnąć po medal. A może jakaś niespodzianka? Manuel Fettner? Stefan Kraft? A może świetnie skaczący na treningach Danił Sadreev? O tym przekonamy się w niedzielę.

Jakie są szanse Polaków?

A cóż możemy powiedzieć o Polakach? Jak wygląda obecny sezon w wykonaniu Biało-Czerwonych każdy widzi, jednak treningi na skoczni w Zhangjiakou wlały trochę nadziei w serca polskich kibiców. Szczególnie cieszy powrót Kamila Stocha do dobrego skakania. Polak tryumfował nawet w jednym z treningów. Z formą innych reprezentantów jest różnie. Trafiają się skoki dalekie, trafiają się skoki gorsze. Każdy z nich pokazuje jednak potencjał, który przy odrobinie szczęścia może napisać przepiękną historię.

Komentarze