Koronawirusowy absurd. Ronaldo mógłby zagrać w niedzielę, a z Barcą… już nie?

Cristiano Ronaldo
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Kolejny pozytywny wynik na obecność wirusa SARS-CoV-2 w ogranizmie Cristiano Ronaldo jest nie tylko fatalną wiadomością dla Juventusu, ale przy okazji obnaża kolejny absurd związany z nieujednoliconymi przepisami. Istnieje bowiem furtka, by Portugalczyk zagrał w weekend z Veroną, ale jego gra kilka dni później przeciwko Barcelonie – jeśli oczywiście UEFA będzie trzymać się kurczowo obecnych wytycznych – może zostać zablokowana.

Czytaj dalej…

Przypomnijmy, że zakażenie koronawirusem u Ronaldo zostało potwierdzone 13 października, kiedy zawodnik przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Portugalii. Z tego powodu piłkarz nie wystąpił w meczu ze Szwecją, a po powrocie do Włoch rozpoczął obowiązkową kwarantannę. 22 października otrzymał wynik kolejnego badania, który znów były pozytywny, choć wskaźniki mieściły się w dolnych widełkach. To w teorii oznacza, że jego gra z Barceloną w najbliższą środę nie będzie możliwa, bowiem zasady przyjęte przez Europejską Unię Piłkarską (UEFA) zakładają, że piłkarz, który zmagał się z koronawirusem, może wystąpić w meczu europejskich pucharów, jeżeli nie występują żadne przeciwskazania medyczne oraz uzyska negatywny wynik testu na tydzień przed spotkaniem. Jednocześnie jego gra z Veroną trzy dni wcześniej teoretycznie jest możliwa.

Wszystko przez różnice w przepisach. Włoskie ustawodawstwo zmniejszyło bowiem czas obowiązkowej izolacji z 14 do 10 dni (od momentu stwierdzenia zakażenia) oraz liczbę negatywnych wymazów z dwóch do jednego. Oznacza to, że jeśli Ronaldo przejdzie kolejny test w piątek lub sobotę i da on wynik negatywny, Andrea Pirlo będzie mógł go włączyć do składu już na niedzielny mecz ligowy.

A co z grą w Lidze Mistrzów? Już wiadomo, że nie zostanie spełniony warunek upływu siedmiu dni pomiędzy negatywnym wynikiem, a planowanym meczem, ale tu też jest furtka. Jak informuje “Marca”, Stara Dama zwróciła się do UEFA z prośbą o zgodę na przeprowadzenie nowego testu na 48 godzin przed meczem, a swoją linię działania opiera na braku jakichkolwiek objawów już teraz i minimalnie dodatnim teście w czwartek. UEFA będzie musiała podjąć decyzję i może ona być w obie strony, nawet gdyby Ronaldo w niedzielę zagrał z Veroną.

Przykłady bałaganu niedługo będzie można mnożyć

To nie pierwszy przypadek, gdy nieujednolicone przepisy są przyczyną wielkiego bałaganu. Podobnie było w przypadku meczu Juventus – Napoli. Wtedy goście zdecydowali się nie pojechać do Turynu ze względu – jak twierdzą – na zakaz opuszczania miasta wydany przez sanepid, ale władze ligi, przyznając Juventusowi zwycięstwo walkowerem, powoływały się na wewnętrzny protokół, który przed sezonem podpisali również przedstawiciele Napoli. To w nim zawarto konieczność grania, gdy w drużynie pozostaje 13 zdrowych zawodników.

– (Piłkarze Napoli) Jako zawodnicy musieli grać, ale jako obywatele musieli pozostać w domu. Cały bałagan, z jakim się zmagamy, jest w tym zdaniu. Mamy wyraźną sprzeczność. ASL dba o obywateli i nie patrzy, czy się jest piłkarzem, pilotem, czy stewardessą. Wyjazd Napoli do Turynu oznaczałby, że ludzie, którzy powinni być w izolacji, znajdą się między tymi, którzy nie muszą – mówił niedawno na łamach “Corriere dello Sport” prawnik Gianluigi Pellegrino.

Wtedy Juventus na nieujednoliconych przepisach zyskał (przynajmniej do momentu rozpatrzenia odwołania Napoli), teraz znalazł się po drugiej stronie barykady.

Komentarze