Ruch Chorzów wciąż czeka. Prezydent nie gryzł się w język

Ruch Chorzów jest wciąż jednym z klubów bez własnego stadionu na miarę XXI wieku. Ostatnio ten wątek po raz kolejny poruszył prezydent Chorzowa w rozmowie z Radiem Piekary.

Szymon Michałek
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Szymon Michałek

Szymon Michałek o nowym stadionie dla Ruchu Chorzów

Ruch Chorzów aktualnie rozgrywa swoje oficjalne spotkania na SuperAuto.pl Stadionie Śląskim. Tymczasem obiekt przy ulicy Cichej 6 jest w trakcie rozbiórki. W mediach przewijały się doniesienia, że w pierwszym etapie celem ma być budowa dwóch trybun na 12-15 tysięcy miejsc. Docelowo nowa arena dla Niebieskich ma natomiast pomieścić 22 tysiące widzów. Ostatnio ciekawymi refleksjami w sprawie powstania stadionu dla 14-krotnego mistrza Polski podzielił się prezydent Chorzowa.

– Stadion Śląski nie jest domem Ruchu Chorzów. Każdy szanujący się klub, a do takich należy Ruch Chorzów, powinien mieć swój obiekt. Mało jest klubów w Polsce, które mają taką bazę kibiców i taką historię jak Ruch Chorzów, a notoryczne odmawianie budowy areny jest nieetyczne – mówił Szymon Michałek w rozmowie z Radiem Piekary.

POLECAMY TAKŻE

– Moje pierwsze spotkanie na temat stadionu Ruchu Chorzów miało miejsce w 2007 roku. Brał w nim udział wówczas pan Marek Kopel, który pełnił wtedy funkcję prezydenta miasta. Prezesem klubu była pani Katarzyna Sobstyl, a pierwszym trenerem drużyny, tuż przed awansem do Ekstraklasy – Marek Wleciałowski. To pokazuje, jak odległe są to czasy. Marek Kopel obiecywał wtedy arenę na 18 tysięcy kibiców. Przegrał wybory, ponieważ Andrzej Kotala bardziej przekonał kibiców swoimi deklaracjami – wyjaśniał obecny prezydent Chorzowa.

Prezydent Chorzowa mocno o złożonych obietnicach

Swego czasu miasto Chorzów brało udział w ministerialnym programie, dzięki któremu miało otrzymać konkretne wsparcie finansowe na budowę nowego stadionu dla Ruchu. Do tego wątku Michałek również wrócił.

– Mam ogromny żal do byłego ministra sportu, pana Sławomira Nitrasa, który lekką ręką zabrał nam 100 milionów złotych obiecanych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Na oficjalnej stronie rządowej byliśmy wskazani jako projekt do realizacji. Dla innych pieniądze się znalazły – zaznaczył prezydent Chorzowa.

– Dowodem na to, że program istniał, jest fakt, że jedna inwestycja została w nim utrzymana. Mam na myśli tor łyżwiarski Stegny w Warszawie. Skoro coś z programu wykonano, to znaczy, że był on realny. Mam o to ogromny żal – dodał Michałek.

Ruch Chorzów aktualnie plasuje się na siódmym miejscu w tabeli Betclic 1. Ligi z dorobkiem 13 punktów. W najbliższy poniedziałek Niebiescy zmierzą się w roli gospodarza z Chrobrym Głogów, którego w listopadzie minionego roku pokonali u siebie aż 5:0.

Czytaj więcej: Robert Graf ujawnił kulisy. Oto prawdziwe źródło kłopotów ŁKS-u