Rodado chce grać dla Wisły. Odejdzie tylko wtedy
Wisła Kraków w tym sezonie gra jak z nut i jest faworytem w walce o awans do Ekstraklasy. Po 12 kolejkach ma w dorobku 29 punktów, zdecydowanie prowadząc w pierwszoligowej tabeli. Jeśli zdoła to kontynuować, bez większych problemów powinna wreszcie zrealizować cel o powrocie do elity.
W drużynie Mariusza Jopa błyszczy oczywiście Angel Rodado, który we wszystkich rozgrywkach uzbierał już 13 bramek. Latem Wisła obawiała się jego odejścia, gdyż na stole nie brakowało ciekawych ofert. Była możliwość przenosin do Ekstraklasy lub zagranicznego transferu, ale gwiazdor ostatecznie związał się z krakowskim klubem nową umową, która obowiązuje do 2030 roku.
To nie oznacza, że Rodado na pewno zostanie do tego czasu w Wiśle, choć czuje się tu znakomicie. Na pewno pragnie awansować do Ekstraklasy, ale nie wyklucza, że transfer w przyszłości również się wydarzy. Ujawnia, co musi się stać, aby pomyślał o opuszczeniu Krakowa.
– To kwestia wielu czynników. Sprawy sportowe, to jak się czuję, jakie wyrobiłem tu sobie nazwisko. Nie chcę tego stracić, a jeśli odejdę, stracę to. Do tego dochodzi stabilizacja rodzinna, jaką tu mam. Nit nie zaoferował mi pięcioletniego kontraktu, a to dla mnie ważne.
– Oczywiście może pojawić się jakaś oferta, ale na teraz jestem zadowolony. Mam dobry kontrakt i jestem wdzięczny za to, co tu dostałem. Jeśli nikt nie będzie chciał dać klubowi tyle, ile oczekuje, albo tyle, ile ja chcę za odejście, to zostanę. Jeśli mam stąd odejść, muszę zarabiać zdecydowanie więcej. Bo inaczej stracę za dużo, a tu czuję się naprawdę dobrze. Nie odejdę tylko po to, żeby zarabiać 10 czy 20 procent więcej. Trudno gdzieś indziej znaleźć to, co mam tutaj – wyjaśnił Rodado w rozmowie dla „Foot Trucka”.