Kibice Pogoni zadowoleni
Kiedy w niedzielne popołudnie napisaliśmy, że nowym szkoleniowcem Pogoni zostanie Thomas Thomasberg, to kibice Pogoni przyjęli te nowiny z dużym zadowoleniem. Duńczyk prezentuje się bardzo dobrze, nie ma za sobą długiej przerwy w trenowaniu, a wręcz przeciwnie – do Dumy Pomorza wchodzi praktycznie z marszu po niespodziewanym zwolnieniu z FC Midtjylland.
Co oczywiste, Thomasberg nie był jedynym kandydatem do pracy w Pogoni. Z naszych ustaleń wynika, że drugim najpoważniejszym kandydatem był Oscar Garcia. To 52-letni Hiszpan, który ostatnio pracował z meksykańskim Chivas. Wcześniej z kolei opiekował się belgijskim OH Leuven, ale w CV ma też dobrze znane kibicom kluby, takie jak Stade Reims, Celta Vigo, Olympiakos, czy Saint-Etienne. A do tego Salzburg, Watford, Maccabi Tel-Awiw czy Brighton.
Gdyby nie Thomasberg, to wybór padłby na Garcię
Co więcej, Garcia pracował też w Barcelonie, prowadząc zespół do lat 19. Na koncie ma dwa mistrzostwa Austrii z Salzburgiem, jak również dwa puchary Austrii. Z kolei z Maccabi Tel-Awiw sięgnął po tytuł w Izraelu. Według naszej wiedzy rozmowy z tym szkoleniowcem były bardzo, bardzo zaawansowane. Ale Pogoń jeszcze wyżej na liście miała właśnie Thomasberga i ostatecznie zdecydowała się na niego.
Innym ciekawym kandydatem był też Igor Jovicević, były trener m.in Szachtara Donieck czy Ludogorca Razgrad. Z naszych informacji wynika, że Pogoń skontaktowała się z tym szkoleniowcem, ale na tym się skończyło. Podobnie było z Fabio Cannavaro, o czym informowaliśmy jako pierwsi. Szefowie Pogoni rozmawiali z Włochem, jednak z różnych względów sprawa nie poszła do przodu.
Niemiec też był rozpatrywany
Kolejnym rozpatrywanym szkoleniowcem był Robert Klaus, który do niedawna pracował w Rapidzie Wiedeń. To 40-letni szkoleniowiec, który wcześniej opiekował się FC Nuernberg, a wywodzi się z piłkarskiej szkoły Red Bulla, gdzie przeszedł wszelkie szczeble trenerskiego wyszkolenia.
Tak jak wcześniej inormowaliśmy, na liście był też Tunezyjczyk z francuskim paszportem, Nafti, ale on nie miał tu żadnych szans. Doszło też do rozmowy z Philippe Clementem, ale ten temat od początku był praktycznie nierealny.
Duńczyk odrzucił gigantyczną ofertę
Natomiast co do timingu. Kibice Portowców mieli pretensje, że zwolniono Roberta Kolendowicza, nie mając jego następcy. Niemniej jednak według naszej wiedzy sytuacja wyglądała nieco inaczej: klub od pewnego czasu obserwował już wyselekcjonowanych trenerów, na wypadek, gdyby pod wodzą Kolendowicza nie szło tak jak trzeba. Po zwolnieniu tegoż Pogoń zaczeła rozmowy z wcześniej upatrzonymi kandydatami.
A co do Thomasberga. Bardzo pozytywnie zaskoczył działaczy Pogoni entuzjastycznym podejściem do tematu. W ciągu 2 dni obejrzał aż 10 pełnych meczów Pogoni, aby jak najlepiej przygotować się już na początek pracy w tym klubie. Duńczyk odrzucił też gigantyczną ofertę egipskiego Al-Ahly woląc zostać w Europie.