Zirkzee coraz bliżej Romy. Milan na razie w tyle
Joshua Zirkzee chce wrócić do roli pierwszoplanowej postaci w ofensywie. Po transferze do Manchesteru United nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Po długiej kontuzji rozegrał w Premier League osiem spotkań, spędzając na boisku niewiele ponad 350 minut. Zdobył tylko jedną bramkę, co mocno kontrastuje z jego formą z czasów gry w Bolonii.
Manchester United jest otwarty na sprzedaż zawodnika, ale dopiero w drugiej części styczniowego okna. Klub musi najpierw poradzić sobie z brakami kadrowymi spowodowanymi Pucharem Narodów Afryki. Dopiero wtedy możliwe będzie zielone światło na odejście Holendra, a celem Anglików jest odzyskanie części zainwestowanych pieniędzy.
Roma jest dziś najbardziej konkretna. Dyrektor sportowy Frederic Massara otrzymał zgodę właścicieli na bezpośrednie rozmowy z Manchesterem United. Wcześniej uzyskał też bardzo pozytywny sygnał od agenta piłkarza. Sam Zirkzee jest entuzjastycznie nastawiony do powrotu do Serie A i widzi w Romie projekt dopasowany do swoich atutów, choć pierwszym wyborem jest dla niego pozostanie na Old Trafford.
Negocjacje nie są jednak proste. Roma musi znaleźć porozumienie finansowe zarówno z zawodnikiem, który zarabia około czterech milionów euro netto rocznie, jak i z angielskim klubem. Cała operacja mogłaby zamknąć się w kwocie 35 milionów euro. Milan obecnie obserwuje sytuacje i nie włączył się na poważnie do rywalizacji.
Zobacz również: Xabi Alonso mówi wprost. To może być nowy trener Realu









