Milan nie potrafi znaleźć rozwiązania dla sytuacji Origiego
Divock Origi znalazł się w gronie piłkarzy uznanych za zbędnych w kadrze Milanu. Klub zdołał już uporać się z przyszłością Yacine Adliego i Ismaela Bennacera, ale sprawa belgijskiego napastnika pozostaje otwarta. Kontrakt zawodnika wygasa dopiero w czerwcu 2026 roku, a piłkarz nie wykazuje chęci do wcześniejszego odejścia.
Belg nie figuruje w planach Massimiliano Allegriego, podobnie jak wcześniej nie mieścił się w koncepcjach Paulo Fonseki czy Sergio Conceicao. Już w ubiegłym sezonie Milan chciał, aby dołączył do projektu Milan Futuro w Serie C, ale sam zainteresowany nie wyraził zgody. W rezultacie Origi pozostaje w Italii wyłącznie ze względów podatkowych, korzystając z przywilejów Dekretu Wzrostu. Od miesięcy trenuje indywidualnie, a w mediach pojawiały się jedynie doniesienia o jego obecności w Rzymie czy Florencji.
Na początku lata zawodnik spotkał się w Casa Milan z nowym dyrektorem sportowym Igli Tare. Tematem rozmów była możliwość rozwiązania umowy i częściowego uwolnienia budżetu płacowego. Origi inkasuje bowiem 4 miliony euro netto rocznie, co przy zastosowaniu ulgi podatkowej oznacza koszt około 5,2 miliona euro brutto. Negocjacje nie przyniosły jednak porozumienia.
Na ten moment Origi wciąż widnieje w kadrze Milanu wyłącznie na papierze. Klub liczy, że uda się znaleźć rozwiązanie w najbliższych miesiącach, ale sytuacja belgijskiego napastnika pozostaje jednym z największych problemów organizacyjnych Rossonerich.
Zobacz również: Real Madryt poluje na hiszpańskiego pomocnika. To główny cel