Skrzydłowy Arsenalu na zakręcie, może wrócić do ojczyzny

Marquinhos miał być wielką nadzieją dla Arsenalu. Zawodnik nie sprawił się jednak najlepiej w barwach FC Nantes, toteż macierzysty klub odwołał go z wypożyczenia. Wydaje się, że następnym krokiem dla 20-latka będzie powrót do ojczyzny.

Marquinhos
Obserwuj nas w
IMAGO / Crystal Pix Na zdjęciu: Marquinhos
  • Marquinhos zimą został odesłany z wypożyczenia do FC Nantes
  • Arsenal szuka podopiecznemu nowego wyzwania
  • Kanonierzy są po słowie z Fluminense, a Brazylijczycy chcą zapewnić sobie opcję wykupu 20-latka na stałe

Marquinhos nie zdał pierwszego europejskiego testu. Czas na odbudowanie formy w Brazylii?

Marquinhos trafił do Arsenalu latem 2022 roku. Londyńczycy wiązali z nastoletnim, wówczas, skrzydłowym, wielkie nadzieje. Jasne było, że z tak małym bagażem doświadczenia nie otrzyma on od razu szans na Emirates Stadium. Dlatego też rundę wiosenną minionego sezonu spędził w drugoligowym Norwich City. Wydawało się, że jego rozwój przebiega harmonijnie. Kolejny krok miał postawić na wypożyczeniu w FC Nantes. Tam jednak zupełnie zawiódł, a Kanonierzy odwołali go po zaledwie połowie roku.

Mikel Arteta nie widzi obecnie miejsca w składzie dla skrzydłowego. Ten, zresztą, przebywa obecnie na zgrupowaniu olimpijskiej reprezentacji Brazylii, która walczy o bilety na turniej w Paryżu. Tam, jednak, również pełni głównie rolę rezerwowego.

Jak donosi Globo Esporte, Anglicy są już po słowie z Fluminense. 20-latek miałby wrócić do ojczystej Brazylii i odbudować formę. Znamienne jest jednak to, że kupujący klub zamierza zapewnić sobie opcję sprowadzenia piłkarza na stałe. Dla niego z pewnością wielkim celem jest odniesienie sukcesu w Europie. Być może musi jednak postawić krok do tyłu, by z dodatkowym bagażem doświadczenia podjąć się tej próby jeszcze raz w przyszłości.

Marquinhos rozegrał zaledwie 150 minut w siedmiu meczach dla Nantes. Zanotował jedną asystę w Ligue 1.

Czytaj więcej: Niespodziewany kandydat na trenera Barcelony. Czas na powrót do przeszłości?

Komentarze