Lech walczył o Pululu. Jagiellonia była stanowcza
Lech Poznań ma za sobą pracowite letnie okienko, podczas którego mocno przebudował zespół i sprowadził wielu ciekawych piłkarzy. Jednym z celów było sprowadzenie konkurenta i potencjalnego następcy dla Mikaela Ishaka. Kolejorz długo nie mógł sfinalizować tej transakcji, a ostatecznie postawił na 22-letniego Yannicka Agnero. Jest on uważany za napastnika, na którym w przyszłości Lech zarobi bardzo duże pieniądze.
Nie był to jedyny kandydat do wzmocnienia mistrza Polski. Lech walczył również o Afimico Pululu, co potwierdził Tomasz Rząsa. Toczyły się rozmowy w sprawie jego transferu, ale Jagiellonia Białystok nie była zainteresowana sprzedażą, a zwłaszcza oddaniem swojej gwiazdy do ligowego rywala.
Temat Pululu w Poznaniu szybko upadł, gdyż Jagiellonia odrzuciła wszystkie oferty. Nie był on jednak uważany za priorytetowy cel, a Lech zwyczajnie postawił na Agnero.
– Rozpatrywaliśmy w tym okienku wielu napastników i z kilkoma byliśmy blisko porozumienia. Miałem bodajże 5 czy 6 rozmów wideo z napastnikami, co pokazuje, że byliśmy już na zaawansowanym etapie. I Pululu był jednym z takich piłkarzy, ale żeby powiedzieć to jasno – nie było też tak, że był naszym priorytetem, po którego utracie na szybko braliśmy Agnero. To zupełnie nie tak – my po prostu prowadziliśmy równolegle rozmowy na kilku frontach i ich efektem jest to, że naszym piłkarzem został Yannick Agnero. W przypadku Pululu Jagiellonia odrzuciła wszystkie oferty, więc siłą rzeczy temat stał się nieaktualny – wyjaśnił dyrektor Lecha w wywiadzie dla portalu Interia.pl.