Barcelona uważa Haalanda za „plan B”
FC Barcelona ma faworyta do wzmocnienia swojej linii ataku, ale co ciekawe, nie jest nim Erling Haaland. Prezydent Joan Laporta upatrzył sobie idealnego następcę Roberta Lewandowskiego gdzie indziej.
Choć nazwisko Haalanda niezmiennie pojawia się w planach Barcelony na rok 2026, to absolutnym priorytetem klubu stał się Julian Alvarez z Atletico Madryt. Klub planuje dokonanie „pokoleniowej zmiany” z udziałem gracza, który jest młody, głodny sukcesów i już sprawdzony w europejskim futbolu.
REKLAMA | 18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie
Joan Laporta ceni sobie u Juliana Alvareza przede wszystkim jego wszechstronność w ofensywie, inteligencję taktyczną oraz poświęcenie na boisku. Jego wiek sprawia, że jest to również idealna inwestycja w przyszłość. Profil Argentyńczyka doskonale pasuje do wizji Hansiego Flicka, który chce zbudować dynamiczny zespół, grający wysokim pressingiem i z dużą mobilnością w ataku.
Co ciekawe, Erling Haaland jest postrzegany jako „plan B” w przypadku, gdyby transfer Alvareza nie doszedł do skutku. Laporta, który już w 2022 roku próbował sprowadzić Norwega, nie stracił nadziei na jego pozyskanie. Ponadto otoczenie napastnika kilkakrotnie sugerowało, że jego przygoda w Anglii może nie być zbyt długa, zwłaszcza jeśli Manchester City nie odzyska konkurencyjności na arenie europejskiej.
W Barcelonie wierzą, że Haaland mógłby wymusić swoje odejście latem 2026 roku – dokładnie w momencie wygaśnięcia kontraktu Lewandowskiego, co dałoby klubowi większe pole manewru.
Po kogo powinna ruszyć Barcelona?
301+ Votes
Komentarze