Puchar Anglii: Arsenal za burtą, City wybroniło się w końcówce

Phil Foden
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Phil Foden

Po sobotnich zmaganiach poznaliśmy osiem zespołów, które awansowały do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Swoje mecze pewnie wygrali piłkarze Bristol City, Swansea i West Hamu. Blisko sensacji było w Cheltenham, gdzie Manchester City do 80. minuty przegrywał z miejscowym klubem, ale dzięki dobrej końcówce Obywatele pokonali rywala. Za burtą FA Cup jest Arsenal, który został ograny przez Southampton.

Kanonierzy wyeliminowani przez Bednarka i spółkę

W pierwszym sobotnim meczu Pucharu Anglii Southmapton podejmował Arsenal. Święci do spotkania podeszli bardzo poważnie, gdyż szkoleniowiec Hasenhuttl wystawił do boju najsilniejszą jedenastkę. Arteta, nie licząc bloku defensywnego, postawił na nazwiska, które zazwyczaj przesiadują na ławce. Jedyny gol padł w 24. minucie, a jego autorem był Gabriel, który zanotował samobója. Brazylijczyk chcąc zablokować dośrodkowanie, skierował futbolówkę do własnej bramki. Całe spotkanie w barwach Southampton zagrał Jan Bednarek.

Pojedynek Polaków

Barnsley Michała Helika zmierzył się z Norwich Przemysława Płachety. Obie drużyny występują w Championship, gdzie liderem jest zespół gości, dlatego to piłkarze tego klubu byli stawiani w roli faworyta. Kanarki przekonały się jednak, że rozgrywki pucharowe rządzą się innymi prawami. Mimo dosyć dużej różnicy w posiadaniu piłki, to Norwich nie wiedziało co z nią zrobić. Barnsley konstruowało za to sporo okazji, które coraz bardziej zagrażały bramce rywali. W 56. minucie bramkę dla gospodarzy zdobył Callum Styles i dzięki temu drużyna Michała Helika skromnie pokonała wyżej notowane Kanarki.

Faworyci, którzy wywiązali się ze swojej roli

Brighton podejmowało zdecydowanie niżej notowany Blackpool. Dużo mówiło się o tym, że właśnie w tym meczu doczekamy się debiutu Jakuba Modera. Polak zaczął spotkanie na ławce rezerwowych, co mogło dać kibicom małą nadzieję na to, że były gracz Lecha pojawi się na boisku. Gospodarze w 27. minucie objęli prowadzenie, ale tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, goście zdołali wyrównać. W drugiej połowie, po golu w 58. minucie, Brighton ponownie wygrywało. Jednobramkowa przewaga nie skłoniła szkoleniowca Mew do eksperymentowania składem, dlatego na boisku wpuścił doświadczonych piłkarzy. Na debiut Jakuba Modera trzeba będzie jeszcze poczekać.

Zdecydowanym faworytem w starciu Sheffield z Plymouth była drużyna z Premier League. Goście na co dzień wystąpią w trzeciej klasie rozgrywkowej w Anglii, ale mimo to, Szable wyszły na to spotkanie w bardzo mocnym ustawieniu. W 39. minucie na listę strzelców wpisał się Basham, a na samym początku drugiej połowy, prowadzenie Sheffield podwyższył Sharp. Gości było stać jedynie na trafienie kontaktowe, którego autorem był Camara.

Swansea zmierzyła się z Nottingham. Był to pojedynek drużyn, grających w Championship. Faworytem tego starcia byli gospodarze, ponieważ są oni wiceliderami zaplecza Premier League. Już na samym początku meczu objęli prowadzenie, a do przerwy wygrywali dwiema bramkami. W 56. minucie kontakt złapali piłkarze Nottingham, ale to tylko rozdrażniło zawodników Swansea, którzy do końcowego gwizdka zdołali wpakować gościom jeszcze trzy trafienia.

W meczu West Hamu z Doncaster, drużyną z trzeciej klasy rozgrywkowej w Anglii, murowanym faworytem do zwycięstwa byli gospodarze. Młoty dosyć szybko pokazały, że chcą wywiązać się z przypisanej im roli, bo już w 2. minucie prowadzenie zapewnił im Fornals. Pół godziny później na 2:0 podwyższył Yarmolenko, a gra gości nie wskazywała na to, jakoby byli w stanie nawiązać walkę. W 53. minucie samobója zanotował Butler, a w 78. minucie bramkę ustalając wynik meczu na 4:0 zdobył jeden z zawodników rezerw Młotów – Afolayan. Szkoleniowiec gospodarzy widząc przebieg wydarzeń na boisku, postanowił dać odpocząć Łukaszowi Fabiańskiemu, który strzegł bramki West Hamu do 83. minuty.

Bliskimi sprawienia sensacji byli piłkarze, grający na co dzień w czwartej klasie rozgrywkowej w Anglii. Cheltenham mierzyło się z Manchesterem City. Pep Guardiola wystawił na to spotkanie rezerwowych piłkarzy, a także tych, którzy wracają po kontuzjach. Przez pierwszą połowę nie padł żaden gol. W 59. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze, sprawiając przy tym niemałą sensację. Szkoleniowiec Obywateli dokonał zmian, a ich efekt był widoczny dopiero od 81. minuty. Wtedy to wyrównujące trafienie zdobył Foden. Manchester City poszedł za ciosem i do końcowego gwizdka wpakowało Cheltenham jeszcze dwie bramki.

Kolejna faza nie dla klubu Białkowskiego

Millwall mierzyło się z Bristol City. Obie drużyny grają w Championship, ale faworytem spotkania byli gospodarze. Między słupkami nie stanął jednak Bartosz Białkowski, który w meczach ligowych jest pierwszym wyborem trenera. W 32. minucie na prowadzenie, dosyć nieoczekiwanie, wyszli goście. Tempo meczu zdecydowanie spadło w drugiej połowie, ale bardzo dobrą skuteczność pokazali zawodnicy Bristol City, którzy mimo nielicznie konstruowanych akcji, zdołali jeszcze dwukrotnie pokonać golkipera Millwall.

W jednym z najciekawiej zapowiadających się niedzielnych spotkań FA Cup, Manchester United zmierzy się z Liverpoolem.

Komentarze