Orły latały dziś wysoko. Piękne bramki w derbach Londynu

Piłkarze Crystal Palace
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Crystal Palace

Crystal Palace pod wodzą Patricka Vieiry prezentuje się w tym sezonie naprawdę dobrze. Gospodarze udowodnili to także w starciu z Arsenalem. Zwycięstwo 3:0 zapewniło im awans na dziewiątą pozycję w Premier League.

  • Crystal Palace prowadziło do przerwy 2:0 z Arsenalem
  • Po zmianie stron wynik z rzutu karnego podwyższył Zaha
  • Orły wygrały 5 z 7 ostatnich meczów

Dwa potężne ciosy do przerwy

W pierwszych minutach oglądaliśmy energiczne otwarcie meczu przez gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 15 minucie w polu karnym najlepiej odnalazł się Jean-Philippe Mateta i uderzeniem głową wyprowadził Orły na prowadzenie. Arsenal popełniał wiele błędów, które szybko się zemściły. Zaledwie osiem minut później gospodarze podwyższyli prowadzenie na 2:0. Z piłką minął się Gabriel, a błąd obrońcy wykorzystał Jordan Ayew, który mocnym strzałem po długim słupku nie dał szans bramkarzowi Kanonierów

Arsenal w pierwszej połowie niemal nie istniał. Jedyne warte odnotowania uderzenie oddał w 29 minucie Lacazette, ale poszybowało one nad poprzeczką. Wyraźnie na boisku dominowali gospodarze, którzy byli ruchliwi i agresywni w odbiorze. W 39 minucie prowadzenie na 3:0 mógł podwyższyć Mateta, ale tym razem na wysokości zadania stanął Ramsdale. Do szatni piłkarze gospodarzy schodzili z zasłużonym prowadzeniem 2:0.

Zaha nokautuje Arsenal

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Goście nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony Crystal Palace, a Orły nie podkręcały tempa zdając sobie sprawę z korzystnego wyniku. W 51 minucie w polu karnym padł Bukayo Saka, ale sędzią wyraźnie pokazał, że faulu nie było, a młody Anglik próbuje wymusić rzut karny. 12 minut później znakomitą okazję na bramkę kontaktową zmarnował Emile Smith Rowe. W sytuacji sam na sam z Guaitą uderzył on zbyt lekko w sam środek bramki. Po kilku minutach przed szansą stanął Martin Odegaard, ale uderzył w dobrej sytuacji niecelnie.

Norweg nie miał w poniedziałek najlepszego dnia. Po zmarnowaniu świetnej sytuacji bramkowej sprokurował w 73 minucie rzut karny, podcinając w polu karnym Wilfrieda Zahę. Iworyjczyk sam podszedł do karnego i pewnym strzałem ustalił wynik meczu na 3:0. W 79 minucie mocno uderzał Saka, piłkę sparował Guaita, a ta spadła pod nogi Smitha Rowe’a. Anglik uderzał z pierwszej piłki, ale jeden z obrońców gospodarzy rozpaczliwym wślizgiem uderzenie odbił. Do końca meczu Orły spokojnie odpierały ataki Arsenalu i mogły cieszyć się z wysokiego zwycięstwa.

Komentarze