Więcej walki niż goli w derbach Londynu. Ligowy kryzys Chelsea trwa

Gabriel Jesus
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Gabriel Jesus

Jedna bramka przesadziła o triumfie Arsenalu w niedzielnych derbach Londynu przeciwko Chelsea. Bohaterem Kanonierów został Gabriel, który w 63 minucie trafił do siatki po rzucie rożnym. Chelsea wyraźnie dała się zdominować gościom, którzy byli tego dnia szybsi, skuteczniejsi i zwyczajnie lepsi.

  • W pierwszej połowie meczu na Stamford Bridge oglądaliśmy wiele niedokładności w grze obu zespołów
  • Większe zagrożenie stwarzali Kanonierzy, którzy w 63 minucie objęli prowadzenie
  • Piłkarzy Chelsea stać było tego dnia na tylko jeden celny strzał

Szybko i niedokładnie w pierwszych 45 minutach

Pojedynki derbowe niemal zawsze wzbudzają dodatkowe emocje i jeszcze silniej elektryzują kibiców obu zaangażowanych w nie drużyn. Nie inaczej było w przypadku niedzielnej rywalizacji Chelsea z Arsenalem, która toczona była w wysokim tempie. 

W pierwszej połowie obie drużyny miały swoje okazje, ale piłkarzom brakowało dokładności. Akcje sunęły raz w jedną, raz w drugą stronę, choć po 45 minutach w statystykach odnotowaliśmy tylko jeden celny strzał, autorstwa Havertza. W szeregach Kanonierów wyróżniał się Gabriel Jesus, któremu w pod koniec 1. połowy zabrakło nieco centymetrów, żeby sięgnąć znakomitego dośrodkowania Gabriela Martinelliego.

Gabriel był we właściwym miejscu i czasie

Druga połowa rozpoczęła się od kilku groźnych ataków Arsenalu, które cechowała nadmierna potrzeba poszczególnych zawodników, do indywidualnego kończenia akcji. Gola dla Kanonierów przyniósł dopiero stały fragment. W 63 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Saka, a piłkę do bramki wbił Gabriel. Brazylijczyk wykorzystał przy tym nie najlepsze zachowanie Edouarda Mendy’ego.

W 80 minucie gracze Arsenalu domagali się rzutu karnego po rzekomym zagraniu ręką Marca Cucurelli. Sędzia długo sytuację analizował, jednak nie zdecydował się na odgwizdanie jedenastki. Druga stracona bramka mogłaby już całkowicie pogrzebać szanse zdecydowanie gorzej dysponowanych tego popołudnia zawodników The Blues. W doliczonym czasie gry oglądaliśmy nieładne sceny, gdy przepychać i szarpać w rogu boiska zaczęli się Trevoh Chalobah i Granit Xhaka, do których po chwili dołączyli kolejni zawodnicy.

Komentarze