Arsenal liczy na Tottenham, Arteta nie traci nadziei na happy end
Arsenal dzięki zwycięstwu (1:0) w meczu 37. kolejki Premier League z Manchesterem United wciąż walczy o zdobycie mistrzostwa. Kanonierzy, choć zajmują jak na razie 1. miejsce w lidze z punktem przewagi, mają jeden mecz rozegrany więcej niż Manchester City. Obywatele w zaległym starciu zmierzą się z Tottenhamem, a Mikel Arteta wierzy, że Koguty są w stanie sprawić niespodziankę i pokonać obrońcę tytułu.
– Mam nadzieję, że im się to uda. Każdy może pokonać każdego. Potrzebujemy tego wyniku. Otworzyliśmy pudełko z marzeniami, żeby przeżyć ostatni dzień sezonu razem z naszymi kibicami. Zamierzamy cieszyć się tą chwilą. To będzie jeden z najpiękniejszych dni, zobaczymy, co się stanie. To jest futbol i wszystko może się zdarzyć – powiedział Mikel Arteta cytowany przez The Guardian.
Nadzieje Hiszpana na korzystny wynik Tottenhamu w rywalizacji z Manchesterem City podziela również Kai Havertz.
– Będę największym fanem Tottenhamu w historii. Miejmy nadzieje, że wszystko pójdzie dobrze – powiedział pomocnik Arsenalu.
Arsenal w ostatniej kolejce Premier League zmierzy się na Emirates Stadium z Evertonem. Z kolei Manchester City poza starciem z Tottenhamem (wtorek 14 maja) stanie do rywalizacji w ostatniej kolejce z West Hamem. W przypadku zakończenia sezonu z taką samą ilością punktów o kolejności w tabeli zdecyduje lepszy bilans bramkowy. Na tę chwilę Kanonierzy mają lepszy bilans o trzy bramki.
Komentarze