- Ekstraklasa w minionym sezonie zajęła historyczne TOP15 w rankingu UEFA. Nie oznacza to jednak, że polskie kluby zamierzają na tym poprzestać. W sezonie 2025/2026 cel to wywalczenie TOP12, a także nawiązanie walki o TOP 10
- UEFA rozlosowała potencjalnych rywali Lecha, Legii, Rakowa i Jagiellonii w czwartej rundzie eliminacji europejskich pucharów
- Czy kluby Ekstraklasy rzeczywiście miały pecha w losowaniu? Przedstawiamy jak wygląda sytuacjach naszych rywali w walce o TOP15 rankingu UEFA. Kto może liczyć na udaną jesień w Europie?
Sytuacja w rankingu UEFA
Odświeżanie rankingu UEFA powoli staje się u nas sportem narodowym. Stało się tak za sprawą świetnych wyników osiąganych przez polskie kluby w eliminacjach europejskich pucharów. Tylko w kampanii 2025/2026 Lech, Legia, Raków i Jagiellonia zaliczyły imponujący bilans 9-1-0. Lepiej od naszej eksportowej czwórki spisały się jedynie szwedzkie ekipy, które jako jedyne mają komplet zwycięstw (bilans 10-0-0).
Rewelacyjne wyniki w eliminacjach europejskich pucharów przełożyły się na punkty do rankingu UEFA. Poprzedni sezon zakończyliśmy w historycznym TOP15, dzięki czemu za rok po raz pierwszy w historii wystawimy dwa kluby w el. do Ligi Mistrzów. Kolejny skok rankingowy zdaje się kwestią czasu. Bieżący sezon rozpoczęliśmy jako 13. federacja, a nasza strata do rywali sukcesywnie maleje. Aktualnie rywalizujemy między innymi o to, aby mistrz Polski grę w el. do Ligi Mistrzów zaczynał od fazy play-off. To przywilej dla krajów będących minimum w TOP14.
Gra od czwartej rundy el. Ligi Mistrzów byłaby ogromnym ułatwieniem dla zwycięzcy Ekstraklasy. Być może nie będzie on musiał w ogóle grać kwalifikacji do tych prestiżowych rozgrywek. Niezwykle wymagającym, ale w miarę realnym zadaniem zdaje się być miejsce w TOP 10 rankingu, które aktualnie zajmują Czesi.
Polskie kluby poznały potencjalnych rywali w czwartej rundzie
W tym tygodniu polskie kluby rozpoczną rywalizację o awans do czwartej rundy el. europejskich pucharów. Jako pierwszy, bo już w środę na boisko wybiegnie Lech Poznań, który niewątpliwie ma najtrudniejsze zadanie z polskich klubów. Rywalem mistrza Polski będzie mistrz Serbii Crvena zvezda. W czwartek o punkty powinno już być łatwiej. Legia Warszawa podejmie AEK Larnakę, Raków Częstochowa spróbuje ograć izraelskie Maccabi Haifa, a na drodze Jagiellonii Białystok stanie duński Silkeborg. Nie należy lekceważyć żadnego z wymienionych rywali, ale warto być świadomym tego, co może przynieść kolejna runda europejskich pucharów.
W czwartej rundzie el. z pewnością udział wezmą Lech i Legia. Nie wiadomo jedynie, w których rozgrywkach wystąpią. Będzie to zależne od ich ewentualnych sukcesów bądź porażek. Mocno liczymy natomiast, że do końca o grę jesienią w Europie walczyć będą Raków i Jagiellonia. Każdy z naszych reprezentantów zna już swoją potencjalną ścieżkę do fazy ligowej.
Polska (13. miejsce w rankingu UEFA)
Lech (pewna minimum LKE):
Q3 LM – Crvena zvezda
Q4 LM – Dynamo Kijów/Pafos (wygrany z pary)
Q4 LE – Genk
Raków:
Q3 LKE – Maccabi Haifa
Q4 LKE – Żalgiris/Arda (wygrany)
Jagiellonia:
Q3 LKE – Silkeborg IF
Q3 LKE – Hajduk Split/Dinamo City (wygrany)
Legia:
Q3 LE – AEK Larnaka
Q4 LE – Hacken/Brann
Q4 LKE – Partizan/Hibernian (wygrany)
Polska wprowadzająca komplet czterech drużyn do Europy jesienią to nie jest nierealny scenariusz. Lech ma już pewność gry w Lidze Konferencji. Legię potrzebuje do tego wygrać jeden z dwóch pozostałych dwumeczów. Raków i Jagiellonia muszą niestety być bezbłędne. Częstochowianie mieli więcej szczęścia w losowaniu od białostoczan, ale i zawodnicy Adriana Siemieńca nieraz udowodnili, że potrafią pokonać klub pokroju Hajduka Split.
Czechy (10. miejsce w rankingu UEFA)
Nasi sąsiedzi mają ten komfort, że ich mistrz kraju (Slavia Praga) może spokojnie przygotowywać się do gry z najlepszymi klubami w Europie. O przywilej ten wciąż gra wicemistrz Czech, Victoria Pilzno. Przed nią trudni przeciwnicy, ale chcąc grać w Lidze Mistrzów, trzeba takich pokonywać. W razie niepowodzenia Victoria ma zagwarantowany udział w fazie ligowej Ligi Europy, co wynika z regulaminu.
Dobry znajomy Legii, czyli Banik Ostrawa po odpadnięciu z Ligi Europy szykuje się do gry z Austrią Wiedeń, z którą o awans będzie trudno. Dosyć wysoko półkę mogą zawiesić później też uczestnicy 1/8 finału ostatniej Ligi Konferencji, czyli Lugano/Celje. Sparta Praga mogła pożegnać się z Ligą Konferencji już w drugiej rundzie, ale po porażce w Kazachstanie odrobiła stratę z nawiązką i teraz zdaje się mieć autostradę do fazy ligowej. Piąty pucharowicz, czyli Sigma powalczy o awans do Ligi Europy ze skandynawskimi mistrzami kraju, ale w razie porażki pozostanie jesień w Lidze Konferencji.
Czesi są pewni aż trzech klubów jesienią. Należy spodziewać się jednak, że finalnie wprowadzą cztery drużyny, a może i nawet komplet, gdyby Banik trafił z formą. Wyprzedzenie Czechów należałoby traktować w kategoriach dużej niespodzianki. Rok temu podobnie było jednak z naszym awansem do TOP15, który stał się faktem.
Slavia Praga – LM
Victoria Pilzno (pewna minimum LE)
Q3 LM – Rangers
Q4 LM – Club Brugge/Salzburg (wygrany)
Banik:
Q3 LKE – Austria Wiedeń
Q4 LKE – Lugano/Celje (wygrany)
Sparta Praga:
Q3 LKE – Ararat-Armenia
Q4 LKE – Riga FC/Beitar Jerusalem (wygrany)
Sigma Olomuniec (pewna minimum LKE)
Q4 LE – Copenhaga/Malmo (przegrany)
Grecja (11. miejsce w rankingu UEFA)
Tuż za Czechami są Grecy z zaledwie jednym klubem pewnym gry jesienią w Europie. Do Ligi Mistrzów z racji wysokiego współczynnika dostał się Olympiakos. Do tej ekipy w elicie nie dołączy Panathinaikos, który poległ w kwalifikacjach. O Ligę Europy przyjdzie mu zagrać w Krakowie z rozpędzonym Szachtarem. Panathinaikos przy swoich rywalach równie dobrze może skończyć w Lidze Europy, jak i w ogóle bez europejskich pucharów. Prędzej zobaczymy w nich PAOK, który nie może zbytnio narzekać na losowanie, ale po drodze czekają dosyć niewygodni przeciwnicy.
O Ligę Konferencji zagra AEK, który już w drugiej rundzie miał kłopoty z izraelskim Hapoelem. Ekipa z Aten powinna poradzić sobie w Q3, ale pokonanie Anderlechtu w Q4 byłoby już niespodzianką. Po kompromitacji Arisu Grekom zostały cztery kluby, a należy spodziewać się kolejnych odpadnięć. Przypomnijmy, że punkty w ich przypadku dzieli się na pięć drużyn.
Olympiakos – LM
Panathinaikos:
Q3 LE – Szachtar Donieck
Q4 LE – Samsunspor
Q4 LKE – Servette/Utrecht (przegrany)
PAOK Saloniki:
Q3 LE – Wolfsberger
Q4 LE – HNK Rijeka/Shelbourne FC
Q4 LKE – Araz Nachiczewan/Omonia Nikozja (wygrany)
AEK Ateny
Q3 LKE – Aris Limassol
Q4 LKE – Anderlecht/Sheriff Tyraspol (wygrany)
Aris Saloniki – porażka w Q2 LKE
Norwegia (12. miejsce w rankingu UEFA)
Aktualnie pierwszym krajem w kolejce do wyprzedzenia przez Polskę jest Norwegia, która zawodzi w kwalifikacjach. Mijanka może nastąpić już wkrótce. Główna siła napędowa Norwegów to półfinalista ostatniej Ligi Europy, czyli Bodo/Glimt. Teraz ekipa ta zagra w Q4 Ligi Mistrzów ze Sturmem Graz. Awans do fazy ligowej tych rozgrywek jest jak najbardziej w ich zasięgu. Tam Bodo/Glimt nie będzie się jednak biło o czołowe lokaty.
Wicemistrz Norwegii SK Brann odpadł z Ligi Mistrzów już na starcie, a pucharową przygodę kontynuuje szczebel niżej z Hacken, które wyeliminowało Anderlecht. Jesteśmy sobie w stanie wyobrazić Brann bijące się ledwie o Ligę Konferencji.
Pozostałe norweskie kluby mają jeszcze trudniej. Na Fredrigstad czeka duńskie FC Midtjylland. Tu rywal będzie wyraźnym faworytem. Z kolei drogę do Ligi Konferencji Norwegom może zamknąć Crystal Palace. Innego przedstawiciela z lig TOP5 trafił Rosenborg, który ma szansę zagrać z FSV Mainz. Pewny swego z Basaksehirem nie może być Viking.
Norwegia jest pewna jednego zespołu jesienią w Europie. Oprócz Bodo/Glimt prawdopodobnie znajdzie się tam jeszcze tylko Brann, co postawiłoby Norwegię w skrajnie trudnej sytuacji pod względem utrzymania aktualnej pozycji w rankingu UEFA. Pozostałe trzy drużyny realnie mogą nie dotrwać do fazy ligowej.
Bodo/Glimt (pewna minimum LE)
Q4 LM – Sturm Graz
Brann:
Q3 LE – Hacken
Q4 LE – Legia/Larnaca (wygrany)
Q4 LKE – Cluj/Braga (przegrany)
Fredrigstad:
Q3 LE – FC Midtjylland
Q4 LE – RFS/KuPS (wygrany)
Q4 LKE – Crystal Palace
Viking:
Q3 LKE – Basaksehir
Q4 LKE – Trnava/U Craiova (wygrany)
Rosenborg:
Q3 LKE – Hammarby
Q4 LKE – Mainz
Dania (14. miejsce w rankingu UEFA)
Tyle z patrzenia przed siebie. Polska według niedawnych wyliczeń eksperta Piotra Klimka na portalu X, prawdopodobnie skończy sezon na 11. miejscu. Warto jednak mieć świadomość jak wygląda sytuacji goniących nas nacji. Ta w przypadku Duńczyków wcale nie jest łatwa.
Jedyny klub pewny gry jesienią to FC Kopenhaga, która przewidywana jest do gry w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Dwa przegrane dwumecz zdają się być abstrakcją, ale z obowiązku dodajmy, że mistrz Danii ma pewną Ligę Konferencji. Mocnym ogniwem powinno być też FC Midtjylland, które najpewniej skończy w Lidze Europy.
W losowaniu Q4 nierozstawione Brondby trafiło na francuski Strasbourg, co prawdopodobnie eliminuje ten klub. Rundę wcześniej czwartego pucharowicza Danii wyeliminować może Jagiellonia, która powinna poradzić sobie z przeciętnym Silkeborgiem. Tym samym najpewniej Danię reprezentować będą dwie drużyny, przy dzieleniu punktów na cztery kluby.
Kopenhaga (pewna minimum LKE)
Q3 LM – Malmo
Q4 LM – Basel
Q4 LE – Sigma Ołomuniec
FC Midtjylland:
Q3 LE – Fredrikstad
Q4 LE – RFS/KuPS (wygrany)
Q4 LKE – Crystal Palace
Brondby:
Q3 LKE – Víkingur Reykjavík
Q4 LKE – RC Strasbourg
Silkeborg IF
Q3 LKE – Jagiellonia
Q4 LKE – Hajduk Split/Dinamo City (wygrany)
Austria (15. miejsce w rankingu UEFA)
Po cichu na 15. miejscu kryje się Austria. Warto na nią uważać nawet bardziej niż na Danię. Austriaccy kibice są bowiem pewni aż dwóch klubów jesienią. Sturm Graz i Salzburg mają pewną grę w Lidze Europy. Oba kluby wciąż są jednak w grze o występy w Lidze Mistrzów. Sturm ma do wyeliminowania jednego rywala, a Salzburg dwóch.
Austriacy wystawiają pięć klubów. Jeden z nich to Wolfsberger, który nie będzie faworytem z PAOK-iem. W razie niepowodzenia może jednak przejść el. do Ligi Konferencji. Tam mocnym ogniwem może być Austria, przed którą potencjalnie dwa zacięte dwumecze. Wiele punktów w Lidze Konferencji dostarczyć może Rapid, który nie powinien mieć kłopotu z dostaniem się do fazy ligowej.
Jesienią należy spodziewać licznej reprezentacji austriackich klubów w fazach ligowych. Czy przełoży się to na sporo punktów? Wiele zależeć będzie od rozgrywek, w których finalnie zagrają poszczególne drużyny. Szalę na ich korzyść mogą przechylić awanse Austrii Wiedeń i Wolfsbergera.
Sturm (pewna minimum LE)
Q4 LM – Bodo/Glimnt
Salzburg (pewna minimum LE)
Q3 LM – Club Brugge
Q4 LM – Rangers/Pilzno (wygrany)
Wolfsberger:
Q3 LE – PAOK
Q4 LE – HNK Rijeka/Shelbourne FC (wygrany)
Q4 LKE – Araz Nachiczewan/Omonia Nikozja (wygrany)
Austria Wiedeń:
Q3 LKE – Banik
Q4 LKE – Lugano/Celje (wygrany)
Rapid:
Q3 LKE – Dundee
Q4 LKE – AIK Solna/ETO FC Győr (wygrany)
Czy to było złe losowanie?
Nastroje po losowaniu czwartych rund el. europejskich pucharów były dalekie od optymistycznych. Genk i Hajduk to rzeczywiście niekorzystni rywale dla Lecha oraz Jagiellonii, ale z kolei Raków trafił kapitalnie. Legia natomiast niezmiennie pokazuje swoją jakość na arenie międzynarodowej, co powinno ją zaprowadzić nawet do Ligi Europy.
Spośród nacji, z którymi rywalizujemy o TOP15 rankingu UEFA, powody do obaw powinni mieć Duńczycy. Kolejny rok z rzędu duńską ekipę do domu odesłać może klub z Ekstraklasy. Tym razem padło na Jagiellonię. Ich szacowana liczba klubów jesienią w Europie spadła z trzech do dwóch. Podobny scenariusz może czekać Norwegów. Futbolowi bogowie zdecydowanie nie oszczędzili ich w losowaniu. W komplecie nie grają już natomiast Grecy, którym pozostały cztery z pięciu wystawionych drużyn. Prognozy pokazują, że dla nich to nie koniec złych wieści.
W Lidze Konferencji namieszać mogą Austriacy, ale to jeszcze nic pewnego, ponieważ w eliminacjach czekają ich zacięte boje. Ponadto Austria skupiać się będzie raczej na utrzymaniu TOP 15. Takim miejscem nie zadowolą się raczej kibice w naszym kraju. Przedstawiciele Ekstraklasy coraz mocniej atakują TOP 12, a i nikt nie zamierza składać broni w rywalizacji z naszym sąsiadem. Uwaga pasjonatów rankingu UEFA skierowana będzie zapewne głównie na Czechów. Pozbawienie ich dziesiątej lokaty i klubu w Lidze Mistrzów to coraz realniejsze marzenie, które być może trzeba będzie jednak odłożyć na następny sezon.
Najważniejsze nie są losowania i to co na papierze, a boiskowe poczynania. Te z naszej perspektywy wyglądają niezwykle obiecująco i pozwalają liczyć, że pucharowe czwartki zagoszczą w kalendarzu do końca roku, a może i nawet wiosną.