Messi poniósł Inter Miami po mistrzostwo MLS
Lionel Messi ponownie zapisał się w historii futbolu. 38-letni Argentyńczyk wszedł w fazę play-off z Interem Miami z jasnym celem i poprowadził swój klub od pierwszej rundy aż do finału. Tam Inter Miami pokonał Vancouver Whitecaps i zapewnił Sergio Busquetsowi oraz Jordi Albie pożegnanie, o jakim mogli marzyć.
Ekipa z Miami mogła liczyć na swojego lidera od pierwszych minut. Messi miał udział przy wszystkich trzech golach i zrewanżował się za poprzedni sezon, w którym drużyna odpadła już na początku zmagań. Tym samym Argentyńczyk dołożył do swojej gabloty 48. trofeum.
Messi przystępował do finału z dodatkową presją. Thomas Muller wygrywał z nim częściej w bezpośrednich starciach, co budziło obawy kibiców. Argentyńczyk zareagował jednak najlepiej jak potrafi. Wcześniej notował znakomite liczby. Zdobywał gole i asysty w każdym meczu fazy pucharowej, a w decydującym spotkaniu znów dał pokaz kontroli tempa gry.
Messi był kluczowy także wtedy, gdy Inter Miami znalazł się w trudnym położeniu. Przy wyniku 1:1 odzyskał piłkę w newralgicznej strefie i idealnie obsłużył De Paula. Trafienie pomocnika odmieniło mecz i przywróciło spokój gospodarzom, którzy odzyskali wiarę w końcowy sukces.
Messi dołożył jeszcze kilka błyskotliwych zagrań, a Allende zamknął finał golem w doliczonym czasie gry. Po ostatnim gwizdku Mascherano wybuchł radością, a kibice Interu Miami celebrowali historyczny tytuł. To triumf, który na długo pozostanie w pamięci. Dla Busquetsa i Alby był pożegnaniem, a dla Messiego kolejnym potwierdzeniem wielkości. Argentyńczyk po raz kolejny udowodnił, że nawet w wieku 38 lat potrafi nieść drużynę na swoich barkach.
Zobacz również: Juventus szuka pomocnika. Znane nazwisko na radarze









