Potrójny alert przed meczem Walia – Polska. Chyba, że to zasłona dymna?

Czy Walia już na wstępie ma nad reprezentacją Polski jedną dużą przewagę? Czy może mówimy o przypadku, że w chwili, gdy my nie potrafimy stworzyć sobie okazji ze słabą Estonią kopiąc stojącą piłkę, nasi wtorkowi rywale raz za razem skutecznie zagrażają bramce Finlandii?

Michał Probierz. W tle Mołdawia ciesząca się z gola po rzucie rożnym
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Michał Probierz. W tle Mołdawia ciesząca się z gola po rzucie rożnym
  • Polska miała z Estonią 17 rzutów rożnych. Nie oddała z nich nawet strzału
  • Walia wręcz przeciwnie – dwie ze swoich bramek strzeliła po stałych fragmentach gry
  • Dlatego spytałem o to Michała Probierza oraz Michała Macka, jednego z nielicznych w Polsce trenerów-specjalistów od tego elementu piłki nożnej

Probierz przyznaje: byliśmy słabi

– Pana ocena jest rzetelna – nie stworzyliśmy faktycznie żadnego zagrożenia po stałych fragmentach gry – odpowiedział Michał Probierz, gdy wrzuciłem kamyczek do ogródka po zwycięstwie 5:1 nad Estonią. Abstrahując od wątpliwej klasy rywala, Polakom wychodziło w tym meczu właściwie wszystko z wyjątkiem wspomnianego elementu. 17 rzutów rożnych i absolutnie zero zagrożenia pod bramką przeciwnika. W tym samym czasie Walia grała w drugim półfinale z Finlandią i dwa z czterech goli strzeliła właśnie po stałych fragmentach gry. Czy mamy się czego obawiać?

Probierz: – Nie da się wszystkiego zrobić w tak krótkim czasie. Spotkaliśmy się w poniedziałek, regenerowaliśmy zawodników. Może teraz będzie trochę więcej czasu, aby przygotować warianty na mecz z Walią. Coś kosztem czegoś – więcej poświęciliśmy czasu na granie i żebyśmy wykorzystywali sytuację 2 na 1 i 2 na 2 i to było trafne. A może ten stały fragment będzie decydujący w Walii?

Potrójny alert

Selekcjoner stawia dobre pytanie, więc szukam odpowiedzi u trenera zajmującego się rozpracowywaniem kopania ustawionej piłki. Przed meczem z Estonią Michał Macek, były asystent m.in. w Arce Gdynia, Koronie Kielce i Górniku Łęczna, a także były współpracownik naszej kadry U-20, pisał na swoim X (dawnym Twitterze) o niebezpieczeństwie, jakie ta drużyna może stworzyć poprzez wprowadzenie piłki do gry z autu. I faktycznie – właśnie od wrzutu zaczęła się sytuacja, która moment później doprowadziła do furii Wojciecha Szczęsnego. I to nie był jednostkowy przypadek, bo inna słaba ekipa, Mołdawia, też nam wbiła gola po sfg – konkretnie po rzucie rożnym. Mamy więc potrójny alert przed meczem z Walią – my słabo bronimy stałych fragmentów i nie stwarzamy z nich zagrożenia. Walia strzela po nich bramki.

– To nie jest tak, że im wyszło z Finlandią, bo stopień dopracowania stałych fragmentów widzieliśmy też w poprzednich meczach. W niedługim czasie Walia strzelała gole po rzucie wolnym, rożnym i aucie. Są bardzo powtarzalni, co jest zasługą trenera od sfg, który jest w sztabie. Swoją drogą auty są niedoceniane, a Walia w ostatnich eliminacjach strzeliła w ten sposób dwa gole. Przy długich wrzutach kluczowym zawodnikiem jest Roberts, który miota piłki daleko, a później następuje walka wręcz w powietrzu. Są silni, bardzo ruchliwi. Przy krótkich szukają wolnych przestrzeni – zagrywają mocne piłki prosto pod nogi, więc jeśli któryś zawodnik zostanie bez krycia w dowolnym miejscu na boisku, wznowienie od razu jest do niego posyłane.

Tylko u nas

Trener z Premier League

Tym trenerem będącym w sztabie jest Alan Knill, który pracę w reprezentacji Walii łączy z funkcją asystenta menedżera Sheffield United, ostatniej drużyny Premier League. Praca trenera od stałych fragmentów gry jest standardem dla reprezentacji z Wysp, coraz częściej można spotkać się też z podobnym etatem w innych reprezentacjach młodzieżowych. W Polsce niekoniecznie. Gdy w jesiennym wywiadzie spytałem o to Michała Probierza, przyznał, że mając kadrę na tak krótkich zgrupowaniach, jest zbyt mało czasu, by dodatkowy trener mógł wnieść coś nowego. Takie prawo selekcjonera do własnej wizji. Prawo, które na pewno się obroni, jeśli Polska pokona Walię.

A czego należy się spodziewać z pozostałych stałych fragmentów ze strony Walijczyków we wtorek?

Macek: – Rzuty wolne grają na tak zwaną doklejkę, czyli powrót ze spalonego i wywalczenie sobie pozycji. Co do rzutów rożnych wygląda to tak, że czterech-pięciu atakujących jest ustawionych w okolicy 16. metra, a później następuje rozbiegnięcie. Polska kryje jeden na jeden, więc będziemy mieć problemy z połapaniem rywala. Kluczowym elementem Walijczyków jest wyblok przy bramkarzu stosowany przez dodatkowego obrońcę i uniemożliwienie wyjścia mu do dośrodkowania. Myślę, że trener zastosuje też wyblok na Robercie Lewandowskim, czyli pierwszym strefowym.

Szansa dla Polaków. Walia broni słabo

Pytanie, czy Walijczycy są tak samo mocni przy bronieniu się przed stałymi fragmentami rywala? Michał Macek twierdzi, że nie i być może faktycznie tu jest nasza szansa. Jeśli oczywiście sami jakkolwiek naładujemy nasz magazynek i nie będziemy strzelać ślepakami jak z Estonią. – Według mnie bronią dość słabo, co pokazały poprzednie mecze, w których przeciwnicy często dochodzili do sytuacji strzeleckich. Podobnie jak my bronią jeden na jeden i gdybym miał przewidywać, co się wydarzy, to stałe fragmenty naprawdę mogą być decydujące. Przy bronieniu rzutów wolnych ustawienie Walijczyków jest dość ruchome, to znaczy reagują w tempo, natomiast zagranie na dwa tempa może spowodować zburzenie ich linii i doprowadzenie do sytuacji bramkowej.

O ile sami poprawimy własne stałe fragmenty. Macek: – Oczywiście stałe fragmenty są bardzo ważne, ale to też nie jest tak, że należy się czepiać naszej reprezentacji. Najwidoczniej selekcjoner uznał, że inne elementy są bardziej kluczowe – choćby ćwiczenie faz przejściowych lub faz budowania. Prawdopodobnie każdy był świadomy, że Estonię przejdziemy bez większego problemu, a nad sfg będziemy pracować w późniejszej fazie zgrupowania? Może to była zasłona dymna? Praca w reprezentacji i klubie to dwie różne prace. W kadrze faktycznie czasem ma się minuty na dany element.

Oglądaj także: Walniemy tych Walijczyków, co?

Dwie podobne szkoły

Pytam również, jak optymalnie byłoby zestawić polską obronę, by wybronić się przed Walijczykami.

– Ja osobiście bardziej preferuję sposób krycia strefowego, a my bronimy indywidualnie, ale jak analizowałem sobie ostatnio naszą grę, to trzeba na pewno zwrócić uwagę na zawodnika w strefie Roberta Lewandowskiego, który jest bardzo dobrym ogniwem i wygrywa większość pojedynków w powietrzu. Natomiast trudno mi określić optymalny skład pod stałe fragmenty przy naszym sposobie krycia. Każdy zawodnik, który wychodzi na boisko ma po prostu przypisanego rywala i o skuteczności pojedynku decydują cechy indywidualne. W Europie obowiązuje raczej inny model bronienia – choć coraz więcej zespołów zaczyna iść w jeden na jeden – ale w Cardiff spotkają się akurat dwa zespoły preferujące właśnie taką szkołę.

Mecz Walia – Polska rozpocznie się we wtorek o godz. 20:45 polskiego czasu. Zwycięzca awansuje na Euro 2024.

Przeczytaj również zapowiedź meczu i sprawdź nasze typy na spotkanie Walia – Polska.

Komentarze