Widzew wesprze się Bońkiem? Burlikowski w to wątpi
Widzew Łódź tego lata mocno zainwestował na rynku transferowym. Kompletnie przebudował kadrę, a właściciel Robert Dobrzycki liczył, że szybciej uda się zgrać nowy zespół i punktować na miarę potencjału. Z pracą szybko pożegnał się Zeljko Sopić, a zastępujący go Patryk Czubak też nie wytrzymał długo na stanowisku nowego trenera. W ostatnim meczu zadebiutował z kolei Igor Jovicević, pod wodzą którego Widzew ma się odbudować.
W międzyczasie doszło też do zmian w strukturach klubu. Dobrzycki zatrudnił Dariusza Adamczuka czy Piotra Burlikowskiego, którzy mają pomóc w budowie nie tylko pierwszej drużyny, ale też odpowiedniego zaplecza. Media sugerowały również, że do klubu po wielu latach mógłby wrócić Zbigniew Boniek.
Sam zainteresowany przyznał, że byłaby to dla niego ciekawa propozycja, ale osobiście się w tej roli nie widzi. Na pytanie o Bońka odpowiedział również Burlikowski. Wszelka pomoc jest mile widziana, natomiast oficjalna współpraca z byłym prezesem PZPN najprawdopodobniej się nie wydarzy.
– Pan Zbigniew Boniek to jeden z największych kibiców Widzewa, który z wielką troską myśli o Widzewie. Jakakolwiek sugestia, podpowiedź, ciepłe słowo są naprawdę mile widziane. (…) Czy te podpowiedzi Robert Dobrzycki sformalizuje? Czy podpis pana Bońka będzie pojawiał się na umowach? Nie sądzę. Pan Boniek sam uciął spekulacje. Myślę, że jego pomoc należy bardziej postrzegać w kategorii posiadania tego klubu w sercu. Pan Boniek nigdy się z tym nie krył, nie kryje, ten Widzew zawsze będzie w jego sercu – wyjaśnił Burlikowski w wywiadzie dla „Kanału Sportowego”.