Ponad miliard złotych w grze
Finansowa Ekstraklasa to raport przygotowany przez firmę Grant Thornton. Obejmuje wiele płaszczyzn, które pozwalają zorientować się w jakiej kondycji finansowej jest i cała liga, i poszczególne kluby. Kluczowe słowo to „wzrost”. To, że liga rozwija się pod względem jakości i frekwencji widać gołym okiem. Jak się okazuje, idą teraz też za tym liczby.
Jeśli chodzi o ujęcie całościowe, to wspólne wpływy wszystkich klubów Ekstraklasy przekroczyły miliard złotych za sezon 2024/2025. To dokładnie miliard 270 milonów złotych. Liderem w tym względzie, co absolutnie nie dziwi, jest Legia Warszawa, która zanotowała wpływy w wysokości 230,9 mln złotych.
Stołeczny klub ma tu dużą przewagę nad pozostałymi klubami, bo drugi w tym zestawieniu Lech osiągnął „tylko” 145,3 mln. Podium zamyka Raków Częstochowa (142,9 mln). Na drugim biegunie znalazła się Puszcza Niepołomice, bo to zaledwie 15, 2 mln złotych.
Rekordowe wpływy z transferów
Rekordowe są też przychodzy z transferów. Kluby Ekstraklasy zarobiły za ostatni sezon 220 mln złotych, to najlepszy wynik w historii. To o 13 mln (6%) więcej w porównaniu z poprzednim sezonem. Najwięcej zarobił w tym aspekcie Raków Częstochowa (Crnac, Kovacević, Yeboah), który zgarnął ponad 76 mln złotych. Drugi był Lech Poznań (36,25 mln), a trzecia Jagiellonia (14,7 mln).
Co ciekawe (i dobre) to również to, że ożywił się rynek wewnętrzny. Przychody z tytuły sprzedaży zawodnikom innych krajowych klubów wyniosły 40,5 mln złotych, co oznacza wzrost aż o 89% i czterokrotnie wyższe niż trzy lata temu.
Ponad 100 mln na pensje Legii
Wynagrodzenia? To też nie jest żadne zaskoczenie. Najwięcej wydaje Legia, za wspomniany sezon było to 109 mln złotych. Drugi w zestawieniu Lech przelał na konta graczy 76 mln złotych, a trzeci w zestawieniu Raków – 71 mln. Najmniej z kolei zapłaciła Stal Mielec – 13,39 mln.
Legia jest też „liderem” jeśli chodzi o koszty operacyjne. W przypadku stołecznego klubu to 226 mln złotych. Lech ma tu wydatki na poziomie 146 mln, a Raków Częstochowa – 106 mln. Tutaj ponownie „na końcu” znalazła się Stal Mielec, mająca koszty operacyjne na poziomie 23 mln zł.
Klub Dariusza Mioduskiego jest też liderem jeśli chodzi o liczbę kibiców, którzy odwiedzili stadion, z zaznaczeniem, że chodzi o wszystkie rozgrywki. W sumie na Łazienkowskiej pojawiło się 621 tysięcy widzów. Na Bułgarskiej z kolei zasiadło 494 tysiące widzów. Trzecia jest Jagiellonia – 424 923.
Przychód z dnia meczowego? Tu znów lideruje Legia, która ogólnie uzyskała z tego tytułu ponad 58 mln złotych. Lech zgarnął ponad 31 mln, a Widzew nieco ponad 19 mln. I to właśnie kibic Legii zostawił na stadionie najwięcej, bo średnio 94 złote. Fan Widzewa wydaje na stadionie średnio 69 złotych, a sympatyk Lecha Poznań – 64.
Na drugim biegunie jest fan Piasta Gliwice (16 złotych). Kibic Stali Mielec zostawia w kasie klubu 19 zł, a fan GKS Katowice 21 zł.
Oglądalność też rośnie
Rośnie też oglądalność Ekstraklasy. Omawiany sezon to kolejny wzrost. Na antenach Canal + i TVP oglądalność meczów PKO Bank Polski Ekstraklasy to 50,6 mln widzów. A na przykład trzy sezony wcześniej oglądających było aż o 16 mln mniej.
Najwięcej widzów przyciągnął mecz Lech – Legia (15. kolejka), który obejrzało 1,5 mln widzów. Na drugim miejscu starcie Legia – Lech (874 tysiące), a na trzecim Raków – Legia (624 tys). Co do średniej oglądalności za sezon to tabelę w lidze otwiera Lech (322 tysiące), druga była Legia (310 tysięcy), a trzeci Górnik Zabrze – 189 tysięcy.
Bardzo ciekawe są też dane dotyczące sprzedaży koszulek. Legia sprzedała ich 31 666, a najczęściej pojawiające się na nich nazwisko to Morishita. W przypadku Lecha to 15 100 (Mikael Ishak). Jeśli chodzi o Pogoń to było to 14 650 (Grosicki).