Rafał Mamla: Poczułem, że chcę więcej [WYWIAD]

Rafał Mamla to jedno z odkryć rundy wiosennej poprzedniego sezonu. Ale treningi, mecze to nie jest całe życie młodego golkipera Korony. Ma on bowiem bardzo szerokie zainteresowania. Od muzyki aż po karciane sztuczki.

Rafał Mamla
Obserwuj nas w
Marta Badowska, Pressfocus Na zdjęciu: Rafał Mamla
  • Rafał Mamla w Ekstraklasie zadebiutował w październiku 2024 roku. A na stałe do podstawowego składu Korony Kielce wskoczył w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Szybko stał się jednym z pozytywnych zaskoczeń ekstraklasowych boisk.
  • Mamla, mimo udanej rundy, nie otrzymał powołania na Euro U-21. Nie czuł się jednak rozczarowany tym, iż nie dostał szansy od selekcjonera Adama Majewskiego.
  • Golkiper Korony ma kilka ciekawych zainteresowań. Jednym z nich są… karciane sztuczki.

Progres psychologiczny

Rok temu prawie nikt cię znał. Dziś masz za sobą udaną rundę w Ekstraklasie. Dwa razy byłeś w jedenastce kolejki. Jak przez ten czas zmieniło się twoje życie?

Dużo się pozmieniało. Wcześniej przecież grałem na boiskach trzecio- i czwartoligowych. To spotkanie ze Stalą Mielec, gdy pokazałem się z dobrej strony, dało mi większą pewność siebie, a także większą wolę walki o pierwszy skład. Potem z meczu na mecz moja pewność siebie wzrastała. Poczułem, że chcę więcej. Nie tylko jeśli chodzi o Polskę, ale także i o poziom europejski. Może to duże słowo, ale każdy ma jakieś marzenia.

W jakim elemencie, powiedzmy na przestrzeni ostatniego roku, dokonałeś największego postępu?

Przede wszystkim jest to progres psychologiczny, a konkretniej w nastawieniu. Czuję się komfortowo, pewnie. A to pomaga mi w bronieniu. Oczywiście bronienie polega też na umiejętnościach typowo bramkarskich, ale niezwykle ważna jest też głowa. Poprawiłem również grę nogami, chociaż tu jeszcze nie jest idealnie.

„Przed debiutem serce szybciej biło”

Elementem życia bramkarza jest jednak popełnianie błędów. W Ekstraklasie ich nie było zbyt wiele. Większy przydarzył ci się w Pucharze Polski, choć akurat tamten gol dla Widzewa nie został uznany. Jak sobie radzisz z sytuacjami, gdy coś nie wychodzi?

Nie mam z tym większego problemu. Przez pierwsze dni jest to gdzieś w głowie, ale nie warto ciągle tego analizować, bo potem traci się pewność siebie. Trzeba po prostu przyjąć tę sytuację i pracować dalej.

A jak sobie radzisz z takimi rzeczami jak stres przedmeczowy?

Nie mam problemów na przykład ze snem. Przed debiutem serce trochę szybciej biło, pojawiła się ekscytacja, większy stres. Ale im więcej spotkań zagrałem, tym czułem się spokojniejszy. Z drugiej strony taka ekscytacja przedmeczowa też jest potrzebna i jest taka potrzeba nakręcenia się przed spotkaniem.

Za nami Euro U-21. Byłeś trochę zawiedziony, że nawet nie dostałeś szansy, by znaleźć się w tej kadrze. Nie chodzi już o samo powołanie, bo konkurencja była duża, ale np. o ty, by przed turniejem pokazać się w młodzieżówce.

Nie czułem się zawiedziony. Oczywiście każdy chciałby zagrać w kadrze, wziąć udział w turnieju i pokazać się. Nawet być tam na ławce. Po prostu podchodzę do tego tak, że byli inni dobrzy bramkarze. Tym bardziej, że nie byłem nigdy w kontakcie z selekcjonerem Majewskim. Wcześniej też nie grałem w żadnej reprezentacji juniorskiej. Nie można więc mówić o rozczarowaniu.

Karciane sztuczki

Jesteś człowiekiem o wielu zainteresowaniach. Sztuczki karciane, gra na gitarze, na pianinie. Skąd się wzięło to hobby?

Nie tylko to, bo jeszcze lubię bawić się Photoshopem. Robię różne grafiki, np. ostatnio siostra brała ślub i zrobiłem dla niej z tej okazji kartkę. Gdy się nudziłem, to zawsze szukałem jakiegoś zajęcia. Tych sztuczek karcianych uczyłem się 2 lata. Na przykład widziałem jakiś trick w amerykańskim Mam Talent i potem starałem się to rozgryźć. To jest fajne, bo potem można obserwować reakcje innych.

Książki? Filmy?

Tak, wcześniej więcej czytałem. Teraz akurat poświęcam więcej czasu filmom. Lubię szczególnie klasyki. Na Filmwebie wchodzę w listę TOP 500 filmów wszechczasów i oglądam po kolei, np. Zieloną Milę czy Skazanych na Shawshank. Próbuję je analizować, coś z nich wywnioskować. Każda wiedza przyda się w życiu.  

Nie jesteś zbyt aktywny w social mediach, prawda?

Tak, konta mam, ale nie wrzucam tam zbyt wiele. Nie jestem w to aż tak bardzo zaangażowany.

Plan B

Miałeś plan B na siebie na wypadek, gdyby nie udało ci się zostać profesjonalnym piłkarzem?

Myślałem o tym, żeby zająć się grafiką, Photoshopem, informatyką. Coś w tym kierunku. Byłem na studiach informatycznych, ale niestety zabrakło czasu. Nie udało się pogodzić treningów z uczęszczaniem na zajęcia. Może spełniałbym się w sporcie? Lubię grać w tenisa, ewentualnie w koszykówkę czy siatkówkę. Jeśli chodzi o sport, to w szkole podstawowej czy gimnazjum brałem udział w zawodach w każdej dyscyplinie.

Aspekty trenerskie cię interesują?

Jeśli już, to szkolenie bramkarskie. Elementy taktyczne już niekoniecznie.

Początki

Twoje zainteresowanie futbolem wzięło się ze szkoły? A może ktoś z rodziny grał?

Jedynie wujek grał w klubie Błękitni Kielce, a jego synowie na poziomie III i IV ligi. Natomiast moje zainteresowanie piłką wzięło się z pozaszkolnych SKS-ów od III-IV klasy podstawówki. Konkretniejszych kształtów to nabrało, gdy zagraliśmy sparing z Granatem Skarżysko-Kamienna. Spodobałem się i dołączyłem do juniorów tego klubu. Do Skarżyska dojeżdżałem busem. Zajmowało mi to busem raptem 20 minut w jedną stronę. Treningi odbywały 2 razy w tygodniu. Z kolei przejście do Korony wiązało się już z większymi zmianami w moim życiu. Przeniosłem się do Kielc, zamieszkałem w internacie. Pamiętam, że na początku treningi mieliśmy po 2 razy dziennie przez cały tydzień. Było dość ciężko na początku, pojawiła się myśl, że może lepiej zostawić piłkę. Na szczęście z tygodnia na tydzień było o wiele lepiej.

Masz jakieś plany związane ze swoją karierą?

Przede wszystkim zagrać ten nadchodzący sezon i pokazać się z dobrej strony. Dopiero potem pomyślę co dalej.

Zainteresowanie z zagranicy

Miałeś już jakieś konkretne propozycje zmiany klubu? W przypadku młodego polskiego bramkarza to bardzo realna opcja, czego przykładem jest choćby odejście Jakuba Zielińskiego z Legii do Wolfsburga.

Nawiasem mówiąc to bardzo fajny chłopak. Mój pierwszy oficjalny mecz w Koronie zagrałem przeciw rezerwom Legii, w których bronił właśnie Jakub Zieliński. I pamiętam, że miał kilka znakomitych interwencji.

A co do ofert – nic konkretnego nie było. Bardziej jakieś zapytania. Wiem, że było zainteresowanie z Portugalii. Na ten moment jednak zostaję w Koronie. Podchodzę do tego na spokojnie.