Sondre Liseth walczy o nowy kontrakt w Górniku
Sondre Liseth trafił do Górnika w styczniu 2025 roku podpisując roczny kontrakt. W Zabrzu widziano w nim następcę Damiana Rasaka, który przeniósł się na Węgry. Jednak jego przygoda z klubem nie rozpoczęła się zbyt dobrze. Norweg przez całą rundę wiosenną nie zdobył gola. Zagrał dwanaście spotkań, w większości wchodząc z ławki, a ówczesny trener Jan Urban nie widział w nim kluczowego zawodnika stawiając na Dominika Sarapatę, którego obecnie w drużynie Trójkolorowych też już nie ma.
Zmiana szkoleniowca dawała nadzieję na nowy rozdział. Michal Gasparik w sparingach wystawiał Lisetha jako napastnika, a nie w roli pomocnika i piłkarz prezentował się obiecująco. Początek sezonu w Ekstraklasie znowu jednak nie przyniósł przełomu. Norweg dostał kilka minut z Lechią Gdańsk i znów musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Pierwszym wyborem pozostawał Tsirigotis. Grek miał dobre momenty, ale nie przekonywał w pełni swoją grą.
Przełom nastąpił dopiero w niedzielnym starciu z Pogonią Szczecin. Liseth znalazł się w wyjściowym składzie i od pierwszych minut spełniał założenia trenera. Norweg nie tylko pracował w defensywie i walczył fizycznie, ale też zwieńczył występ pierwszą bramką dla Górnika. To był naprawdę dobry występ.
Spotkanie z Pogonią było najlepszym występem Lisetha w Zabrzu. Piłkarz w końcówce został zmieniony przez Tsirigotisa, ale udowodnił, że zasługuje na kolejne szanse. Norweg ma o co walczyć, bo jego kontrakt wygasa z końcem roku. Klub ma możliwość przedłużenia umowy, lecz jak dotąd nie zapadły żadne decyzje w tej sprawie, twierdzi „Roosevelta81.pl”.
Teraz Górnik Zabrze przygotowuje się do sobotniego meczu z GKS-em Katowice. Śląski Klasyk zgromadzi na Arenie Zabrze blisko 30 tysięcy fanów, a Liseth w Szczecinie z pewnością dał argumenty, by znów pojawić się w wyjściowym składzie.
Zobacz również: Media: Legia może stracić Iordanescu. W tle klauzula odejścia i lukratywna oferta