Fabiański wyciągał piłkę z siatki! Sheffield wygrywa na Bramall Lane

Łukasz Fabiański
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

W kolejnych wieczornych spotkaniach Premier League, West Ham walczył o przetrwanie z Burnley. Z kolei na Bramall Lane, piłkarze Sheffield za wszelką cenę chcieli odnieść zwycięstwo nad ekipą z Wolverhampton, aby móc liczyć się w walce o europejskie puchary. 34. kolejkę lepiej wspominać będą zawodnicy z Burnley, którzy odnieśli ważne zwycięstwo 1:0. Z kolei, w rywalizacji drużyn z górnej części tabeli pierwsza bramka padła dopiero w końcówce spotkania. Nieoczekiwanie Sheffield odniosło zwycięstwo 1:0

Czytaj dalej…

West Ham – Burnley

Młoty z Łukaszem Fabiańskim w bramce zdecydowanie lepiej wyglądali w pierwszych minutach spotkania. Dobrze funkcjonująca defensywa gospodarzy udaremniała ataki zawodników Burnley, przez co wydawało się, że Polak nie miał zbyt wiele pracy.

Niestety, Fabiański musiał wyjąć piłkę z siatki. Tuż przed przerwą prowadzenie The Clarets zapewnił Rodriguez. Doświadczony napastnik urwał się obrońcy i wykorzystał świetne zagranie Taylor’a. Anglik uderzył futbolówkę z głowy, a ta odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Reprezentant Polski nie miał żadnych szans przy tej interwencji, a do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Zawodnicy z Londynu wyszli na drugą odsłonę z nożem na gardle. Gra w kratkę przyczyniła się do utraty cennych punktów i West Ham znalazł się nad strefą spadkową. Gospodarze za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. Jednak, dobra postawa goalkeepera Pope uniemożliwiała zmianę rezultatu. Piłkarze Burnley ograniczyli się do bronienia dostępu do własnej bramki. Goście utrzymali korzystny wynik do końca meczu, a dzięki dzisiejszej wygranej przeskakują Tottenham w tabeli i wliczają się do gry o europejskie puchary

Sheffield United – Wolverhampton Wanderers

Rywalizacja ekip z góry tabeli pozbawiona była odpowiedniej dynamiki. Obie drużyny bały podjąć się ryzyka, a większość gry ograniczała się do walki w środku pola. W pierwszej połowie więcej sytuacji do objęcia prowadzenia stwarzali podopieczni Espirito Santo. Goście mimo lepszej gry w ofensywie mieli problem ze skutecznością. Linia defensywy Sheffield wyglądała dziś bardzo dobrze i do przerwy utrzymał się wynik remisowy.

Druga połowa przypominała swoją poprzedniczkę. Wilki wciąż atakowały bramkę strzeżoną przez Henderson’a. Natomiast, gospodarze woleli poczekać na odpowiedni moment. Sheffield szukało swoich szans w stałych fragmentach gry oraz w kontratakach. W doliczonym czasie gry Sheffield objęło prowadzenie za sprawą rzutu rożnego. Do futbolówki dośrodkwanej przez Norwood’a najwyżej wyskoczył Egan i dał upragnione zwycięstwo swojej drużynie. Wygrana gospodarzy oznacza awans Sheffield na 7. lokatę w lidze, która daję szansę na grę w Lidze Europy.

Komentarze