- Manchester United czeka w ten weekend ciężka przeprawa w lidze
- Na Old Trafford zawita Tottenham i nie jest bez szans na wygraną
- Murowanym faworytem do wygrania jest z kolei Manchester City
Trudne chwile Manchesteru United
Myślę, że wielu kibiców ostrzy sobie zęby na niedzielny hit rozgrywek. Pytanie tylko czy określenie „hit” jest tutaj w ogóle zasadne? Zmierzą się przecież ósmy i piąty zespół ligowej tabeli. Na miejscu kibiców Manchesteru United nie byłbym przed tym meczem przesadnym optymistą. Oglądanie ostatnich poczynań drużyny Erika ten Haga nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem. Co prawda w Boxing Day wymęczyli u siebie wygraną nad The Villans, ale kilka dni później ponownie przegrali – tym razem w Nottingham.
Uważam, że drużyna Ange’a Postecoglou ma naprawdę spore szanse na wywiezienie trzech punktów z Old Trafford. Ostatnie pięć ligowych meczów przyniosło Kogutom cztery wygrane. Wydaje się więc, że po koszmarnej zadyszce z listopada drużyna z końcu nabrała wiatru w żagle.
Newcastle nie strzeli nawet gola
Newcastle United spisuje się w ostatnim czasie tak fatalnie, że w mediach zaczęły pojawiać się już spekulacje o zwolnieniu Eddie’ego Howe’a. Ekipa z północno-wschodniej Anglii gubi punkt za punktem i jest cieniem solidnego zespołu z poprzednich rozgrywek. Sześć poprzednich meczów w Premier League przyniosło bowiem aż pięć porażek.
Jak walec po ekipie Howe’a przejechać może się w sobotę Manchester City. W pięciu poprzednich meczach drużyna Pepa Guardioli zachowała w czterech przypadkach czyste konto. Wydaje się, że The Citizens mogą tym razem powtórzyć to osiągnięcie i nie stracić na boisku dziewiątej ekipy tabeli nawet jednej bramki.
Problemy wicelidera tabeli?
Chyba nikt przed początkiem sezonu nie przewidziałby, że Aston Villa będzie w połowie stycznia wiceliderem tabeli Premier League. Drużyna z Birmingham ograła w grudniu Arsenal i Manchester City, ale trzeba zauważyć, że ostatnio zaczęła mieć problemy. Remis z Sheffield, porażka na Old Trafford i wymęczona wygrana nad Burnley.
Wiem, że Everton był ostatnimi czasy bez formy, ale czuję, że nie przegra tym razem do zera. Kurs na zdarzenie, iż oba zespoły trafią do siatki wynosi 1.57.
W przypadku obstawienia tych trzech meczów za 10 zł, możliwa wygrana wyniesie 98.56 zł. W tym miejscu warto jednak zwrócić uwagę na promocję jaką przygotował bukmacher STS. Podając podczas rejestracji STS kod promocyjny GOAL otrzymasz możliwość postawienia zakładu na wygraną po znacznie wyższym kursie.
Czytaj także: Miał być gwiazdą Manchesteru United. Haaland “pożera” go liczbami
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze