Nawałnica trwa w najlepsze
5 milionów euro za Osmana Bukariego spowodowało ożywioną dyskusję wokół Widzewa. To jednak nie koniec, a początek łódzkiej nawałnicy transferowej. Widzew płaci dużo, a to przyciąga piłkarzy.
Najlepszy dowód to Lukas Lerager. Dziś ujawniliśmy szczegóły kontraktu Duńczyka, który powinien być dużym wzmocnieniem. Oczywiście, sam projekt nowego Widzewa i jego ambicje też są wabikiem, ale wiadomo, że solidna pensja przyspiesza negocjacje.
Czas na bramkarza?
A co dalej? Z nieoficjalnych informacji wynika, że łodzianie poszukują też bramkarza.
I tutaj coraz mocniej krąży nazwisko Bartłomieja Drągowskiego, który stracił miejsce w pierwszym składzie Panathinaikosu i chce odejść, aby zachować szansę wyjazdu na mundial (o ile przejdziemy baraże).
Z naszych informacji wynika, że tak naprawdę to decyzja już zapadła. Drągowski odejdzie tej zimy z Panathinaikosu, który dał zielone światło na transfer. Pytanie pozostaje gdzie. Latem bramkarzem interesowały się kluby z Francji, teraz duet Ofensywnych, Piotr Wołosik i Łukasz Olkowicz, informuje o Angii i Italii.
No i w grze jest Widzew, o czym w Łodzi już dość głośno. We własnych źródłach też potwierdziliśmy, że ten temat istnieje. A ile trzeba za Drągowskiego zapłacić? Grecy wysupłali na niego 1,5 mln euro dla Spezii, ale teraz cena ma być nieco niższa.
Inny Polak też na radarze?
Oficjalnie Panathinaikos nie określił jeszcze kwoty, natomiast z nieoficjalnych wieści wynika, że za bramkarza polskiej kadry trzeba będzie zapłacić około milion euro. Czyli, pisząc wprost: Widzew na taki wydatek stać bez żadnych wątpliwości.
A co do planów pozyskania reprezentantów Polski. Nieoficjalnie krążą też wieści, że łódzki klub zerka w stronę Tomasza Kędziory, a więc kolejnego reprezentanta Polski, występującego w Grecji, w PAOK Saloniki.










