To jeszcze nie koniec! Nsame ma ambitny plan powrotu [NOWE INFORMACJE]

Jean-Pierre Nsame w meczu z Cracovią doznał ciężkiej kontuzji, która wykluczy go z gry na wiele miesięcy. Kameruńczyk był w szczycie formy, a tu taki pech. Jak piłkarz przyjął to zrządzenie losu? Jakie ma podejście do rehabilitacji? Czy to już jego koniec w Legii? Goal.pl zajrzał za kulisy.

Jean-Pierre Nsame
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jean-Pierre Nsame

To już drugi raz…

Jean-Pierre Nsame był odkryciem początku sezonu w Legii. Kameruński napastnik wreszcie „odpalił” i strzelał gola za golem. Kibice pokochali go błyskawicznie, doceniając to, że zrobił wszystko, aby jego drugie podejście do Legii było udane. I było dopóki nie nadszedł mecz z Cracovią…

Niedługo po meczu sprawdzaliśmy jak wygląda sytuacja z jego zdrowiem i od razu słyszeliśmy, że źle. Było podejrzenie zerwania ścięgna Achillesa, ale wiadomo było, że ostateczną odpowiedź dadzą badania. Niestety, przeprowadzone testy potwierdziły najgorsze przypuszczenia.

A już było dobrze…

32 lata, szczyt formy i taki uraz, gdy przed graczem walka w pucharach i o mistrzostwo Polski. W teorii można się załamać, ale z informacji, które do nas docierają wynika, że w przypadku Nsame jest zupełnie inaczej. Piłkarz nie lamentuje, daleko mu do załamania, a jest wręcz przeciwnie – ma ogromną determinację, aby pokazać, że wróci i do gry, i do dobrej formy.

Według naszej wiedzy Nsame jest przekonany, że to nie jest jeszcze jego koniec w Legii. Piłkarz ma niedługo przejść operację, a po niej czeka go walka o powrót na boisko. Kameruńczyk ma doświadczenie w leczeniu takiego urazu, bo już raz zerwał Achillesa, 16 maja 2021 roku. To była wtedy prawa noga (choć nie dokładnie w tym samym miejscu). Nsame ma nadzieję, że tamte doświadczenia pomogą mu w tym, aby teraz ten powrót był udany, ale i szybszy.

Pół roku? A może trochę szybciej

Wtedy, jak słyszymy, fizycznie był „zdrowy” po czterech miesiącach. Całkowity rozbrat z piłką liczył wówczas jednak 230 dni, czyli 7 miesięcy. Teraz najczęściej mówi się o sześciu miesiącach przerwy. Nieoficjalnie słyszymy jednak, że Nsame chciałby wrócić nieco wcześniej. Oczywiście, nie „na wariata”, a biorąc pod uwagę postępy w rehabilitacji i wszelkie inne czynniki.

Poza sprawami związanymi z operacją i rehabilitacją napastnik Legii będzie też kontynuował współpracę ze swoim trenerem mentalnym, z którym działa od dłuższego czasu. Tej części też nie chce zaniedbać, podchodząc do sprawy kompleksowo.

Kontrakt Nsame z Legią obowiązuje do lata 2026 roku.

Tylko u nas