Legia nie chciała kończyć tej współpracy. Zmieniła decyzję
Legia Warszawa kontynuuje proces poszukiwania nowego trenera. Kilka dni temu zdecydowano o zakończeniu współpracy z Edwardem Iordanescu, którego tymczasowo zastępuje Inaki Astiz. W gronie kandydatów wymieniany jest chociażby Nenad Bjelica, znany w Polsce z pracy w Lechu Poznań. W niedzielę Wojskowi rozgrywają na wyjeździe hitowe starcie z Widzewem Łódź.
Wybór Iordanescu przed sezonem kompletnie się nie sprawdził. Poprowadził Legię w 24 meczach, z czego wygrał raptem 11. Po raz ostatni na ławce trenerskiej zasiadł przy okazji przegranej rywalizacji z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski. Po tym spotkaniu wspólnie zdecydowano o zakończeniu współpracy.
Rumun już wcześniej dawał sygnały, że nie ma pomysłu na poprawę gry drużyny i jest gotowy odejść. Władze Legii przekonały go do pozostania, ale nie trwało to długo. Łukasz Olkowicz w programie na kanale Meczyki.pl ujawnił, jakie były założenia – Iordanescu miał pracować w klubie do zimy. Przed meczem z Szachtarem Donieck otwarcie przekazał to szatni.
Te ustalenia bardzo szybko się zmieniły. Po ograniu Szachtara wydawało się, że projekt podąży jeszcze w odpowiednim kierunku. Później Legia bezbramkowo zremisowała z Lechem Poznań i uznała wyższość Pogoni Szczecin. Warszawski klub starał się opóźnić odejście Iordanescu, tak aby mieć więcej czasu na wytypowanie odpowiedniego następcy.









