Cracovia na nim nie zarobi. Transfer pomocnika się wysypał

Cracovia wypożyczyła zimą Michała Rakoczego do Turcji. Jego MEK Ankaragucu spadło z drugiej ligi, więc nie dojdzie do transferu definitywnego. Pomocnik wróci do Polski.

Michał Rakoczy
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Michał Rakoczy

Rakoczy z kolejną szansą w Cracovii?

Michał Rakoczy przez długi czas uchodził za największy talent w Cracovii, a nawet lidera całego zespołu. Nie brakowało głosów, że na jego sprzedaży uda się zarobić miliony euro. Pomocnikowi nie było jednak po drodze z Dawidem Kroczkiem, który na początku tego sezonu odstawił go od gry. Jesienią tylko raz wystąpił od pierwszej minuty, gromadząc w sumie dziewięć spotkań w Ekstraklasie. Nie była to sytuacja satysfakcjonująca dla samego zawodnika, który z niezrozumiałych powodów stracił miejsce w składzie, co negatywnie wpłynęło na jego dyspozycję.

Aby kryzys nie trwał w najlepsze, podczas zimowego okienka podjęto decyzję o wypożyczeniu Rakoczego do innego klubu. Wylądował w Turcji, a dokładniej drugoligowym MKE Ankaragucu.

Zobacz również: Polskie ligi wzorem dla innych. „Zazdroszczą nam”

Na przełomie stycznia i lutego Rakoczy grał regularnie, ale nie podbił serc fanów tureckiego klubu. Później stracił miejsce w składzie i nieregularnie pojawiał się na murawie. Łącznie uzbierał 16 występów w lidze oraz krajowym pucharze.

W umowie między klubami zawarto opcję definitywnego wykupu za milion euro. Stałby się on obligatoryjny w przypadku utrzymania na drugim poziomie rozgrywkowym. Ankaragucu zakończyło sezon na miejscu spadkowym, więc podjęto decyzję o rezygnacji z Rakoczego. Latem wróci do Polski.

Nie wiadomo, co Cracovia postanowi w sprawie pomocnika. Jego umowa obowiązuje do 2027 roku.

Komentarze