Decyzja o karnym była słuszna, sędzia VAR wprowadził Marciniaka w błąd
Inter Mediolan i FC Barcelona mierzyły się ze sobą prawdopodobnie w jednym z najlepszych dwumeczów w historii Ligi Mistrzów. Ostatecznie po szalonym rewanżu na San Siro awans do finału wywalczył zespół Nerazzurrich, wygrywając (4:3).
Po meczu głośno zrobiło się o Szymonie Marciniaku, który czuwał nad przebiegiem spotkania. Szczególne kontrowersje wywołała sytuacja z 68. minuty, gdy sędzia podyktował rzut karny dla FC Barcelony za faul Henricha Mchitarjana na Lamine Yamalu.
Wszystko działo się na pograniczu pola karnego, ale Marciniak był pewny swojej decyzji. Mimo to do gry wkroczył sędzia VAR – Dennis Johan Higler. Polak miał usłyszeć w słuchawce, że są wątpliwości co do tego, że faul miał miejsce w polu karnym i sytuacja jest weryfikowana. Ostatecznie poinformował go, że przewinienie nastąpiło przed polem karnym, a decyzja musi być zmieniona. 44-latek anulował więc jedenastkę, przyznając Dumie Katalonii rzut wolny.
Jak informuje Rafał Rostkowski z portalu TVP Sport ta decyzja to poważny błąd Higlera, czyli sędziego VAR. Były sędzia międzynarodowy argumentuje swoje stanowisko tym, że choć faul rozpoczął się przed polem karnym, to zakończył się już wewnątrz pola. Tym samym Barcelonie należał się rzut karny.
Czy FC Barcelonie należał się rzut karny?
78+ Votes
– W ujęciu z kamery ustawionej wysoko na trybunie za linią bramkową widać wyraźnie, że faul Mchitarjana na Yamalu zaczął się wprawdzie przed polem karnym, ale skończył już wewnątrz tego pola. To tam, tuż za linią, nogą w okolicy kości piszczelowej zawodnik Interu trafił w nogę piłkarza Barcelony w okolicy jego ścięgna Achillesa. To uderzenie ostatecznie „dobiło” sfaulowanego i spowodowało jego upadek – pisze Rafał Rostkowski w tekście na portalu TVP Sport.
Komentarze