- Robert Maaskant doprowadził Wisłę Kraków do mistrzostwa Polski i walczył z tym klubem w eliminacjach Ligi Mistrzów UEFA
- Holenderski szkoleniec wskazuje kilka elementów, które w meczu Holandia – Polska mogą zadziałać na korzyść drużyny Jana Urbana
- Jak się okazuje, Maaskant śledzi nie tylko wyniki Wisły Kraków. Obserwuje polską piłkę z jeszcze jednego, konkretnego powodu
Holendrzy dużo lepsi, ale…
Robert Maaskant bardzo dobrze wspomina lwią część czasu spędzonego w Polsce, bo z Wisłą Kraków sięgnął po mitstrzostwo kraju (sezon 2010-2011). Do dziś zna sporo polskich słów, które wplata w trakcie wywiadów z polskimi dziennikarzami. Maaskant, jak inni, zdaje sobie sprawę, że zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu w eliminacjach mś 2026 jest Holandia, ale nie spodziewa się gradu goli ze strony gospodarzy.
Piotr Koźmiński, goal.pl: Czy jest jakaś nadzieja dla Polski? W naszym kraju większość zakłada jednak wyraźne zwycięstwo Holendrów…
Robert Maaskant, były trener Wisły Kraków:
Wiadomo, kto tu jest zdecydowanym faworytem, ale widzałbym kilka elementów, które mogą zadziałać na korzyść Polski. Stałe fragmenty gry, powrót Lewandowskiego, nowy szkoleniowiec, co oznacza, że Holendrzy nie wiedzą jak zagra Polska. Tych kilka czynników może sprawić, że Holandii wcale nie musi być tak łatwo. Choć idąc tak jeden po drugim, to mamy jednak trochę lepszych piłkarzy.
„Trochę lepszych”? Delikatnie pan to określił.
Chciałem być miły…
Wolę brutalną szczerość. Ale skoro pan wspomniał o poszczególnych piłkarzach. Czy Polska ma przewagę na jakiejkolwiek pozycji? Czy może to jest 11:0 dla Holandii?
11:0 to nie, ale 10:1 już bardziej. Wy wciąż macie Lewandowskiego. A my takiego napastnika nie mamy. Ok, nie jest tak, że u nas z przodu jest całkowita posucha, ale jednak z Robertem ci piłkarze równać się nie mogą. Mimo że grają przecież w takich klubach jak choćby Ajax.
Jan de Zeeuw powiedział nawet, że gdyby Holandia miała Lewandowskiego, to byłaby mistrzem świata. Przesadził?
Nie, nie sądzę. Zwłaszcza gdyby to był Lewandowski sprzed kilku lat….
Macie słabszych napastników, ok. Ale są jakieś inne słabe punkty, które Polska może wykorzystać?
Jak mówiłem, możecie nas skrzywdzić ze stałych fragmentów gry. Wolnych czy rożnych… Tak przecież było na ostatnim EURO, gdzie po rożnym gola głową strzelił Buksa. Z tej strony widzę dla Holandii naprawdę duże zagrożenie. Plus efekt nowości. Tak naprawdę Koeman nie wie jak zagra Urban. Kto wie, może taktycznie Urban przechytrzy Koemana? Probierz był rozpracowany, Holandia wiedziała jak gra. Urban siłą rzeczy jest niewiadomą.
Zieliński i Szymański też są dobrzy
Ktoś poza Lewandowskim zwraca pańską uwagę w polskiej kadrze?
Macie dobry zespół, dobrych piłkarzy. Nie wiem kto zagra za plecami Lewandowskiego?
Być może Piotr Zieliński.
No właśnie. Czyli, kolejny świetny piłkarz.
Stadion Feyenoordu świetnie zna też Sebastian Szymański.
No i proszę. Naprawdę macie kim grać. Szymański w Feyenoordzie pokazał się z bardzo dobrej strony. Zresztą, jego polski następca, Moder, też bardzo mi się podoba.
A czy można liczyć na to, że Holendrzy… Może nie, że nas zlekceważą, ale że nie zaczną tak zdeterminowani jakby grali z Hiszpanią?
Nie, nie. Na to bym nie liczył. Z dwóch powodów. Po pierwsze, holenderskie media cały czas podkreślają, że gramy z najgroźniejszym rywalem w grupie. Po drugie, w kadrze Holandii jest gigantyczna konkurencja. Są tu piłkarze, np z Napoli, którzy nawet nie dostali powołania. Jest też grupa nowych graczy, która już naciska na tych z pierwszego składu. Każdy piłkarz chce jechać na mistrzostwa świata, więc w każdym meczu będzie dawał z siebie maksa, aby nie stracić miejsca. Bo na to miejsce już czyhają inni.
Pogromu nie będzie
Zakłada pan zły scenariusz dla Polski, czyli grad goli Holendrów?
Nie, absolutnie nie. Takie duże mecze raczej rozstrzygają się jedną, dwoma bramkami. Żadnego pogromu Polaków się tu nie spodziewam. Natomiast wybieram się na ten mecz. Zabieram synów. Jeden z nich urodził się w Polsce i wygrzebał jeszcze w domu pewne pamiątki związane z waszym krajem. Chce je wziąć na stadion.
A śledzi pan jeszcze wyniki Wisły Kraków?
Oczywiście, że śledzę. Co więcej, znów śledzę dokładniej polską piłkę, a powód jest dość konkretny: jestem doradcą kilku firm, które chciałyby kupić klub piłkarski. I Polska jawi się tu jako bardzo ciekawy rynek.