Do dwóch razy sztuka? Na tych zagranicznych trenerów Kulesza powinien zwrócić uwagę [NASZA LISTA]

Reprezentacja Polski czeka na nowego trenera, który przejmie schedę po Michale Probierzu. Choć niemal pewne jest, że Cezary Kulesza wybierze Polaka, to jednak w przestrzeni publicznej krąży sporo zagranicznych nazwisk. Goal.pl przygotował listę tych, którymi naszym zdaniem mógłby się zainteresować prezes PZPN.

Paulo Bento
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Paulo Bento

Koniec Probierza, czas na nowe otwarcie

(Nie)spodziewana dymisja Michała Probierza sprawiła, że już niedługo Cezary Kulesza wybierze kolejnego już za swojej kadencji selekcjonera. Prawda jest taka, że niemal na pewno padnie na Polaka, bo prezes jest zdania, że to musi być ktoś kto dobrze zna polskich piłkarzy, a nie taki, który będzie ich dopiero poznawał.

W związku z tym na karuzelę medialną od razu wrzucono Jana Urbana, Macieja Skorżę, Jacka Magierę, Adama Nawałkę i Marka Papszuna. Niezależnie od tego zaczęły jego napływać kandydatury zza granicy. Jedne ciekawe, inne nie mające szans powodzenia.

W związku z tym, że prezes lubi jednak zmieniać zdanie, goal.pl rozejrzał się po Europie, aby sprawdzić kto ewentualnie byłby sensownym kandydatem. Pierwsza myśl to Paulo Bento, czyli były selekcjoner reprezentacji Portugalii, ale także Korei Południowej, który prowadził też znane kluby.

Kto powinien zostać selekcjonerem reprezentacji Polski?

  • Polak
  • Obcokrajowiec
  • Polak 31%
  • Obcokrajowiec 69%

35+ Votes

Już wprowadzał korekty do kontraktu

Jak wiadomo, Bento był już bardzo bliski objęcia polskiej kadry, jego przedstawiciele wprowadzali już nawet (drobne) poprawki do kontraktu, ale na ostatniej prostej wyprzedził go wtedy Fernando Santos. W efekcie, w dzień nominacji, przedstawiciele Bento otrzymali maila od PZPN, że jednak związek postanowił postawić na kogoś innego.

Plusem tej kandydatury teraz wydaje się to, że Kulesza do Bento nie musi się przekonywać, bo już raz niemal podpisał z nim kontrakt. Oczywiście, rozczarowanie Bento brakiem nominacji było duże, ale… I tu kwestia najważniejsza: z naszych informacji wynika, że Portugalczyk nie obraził się na PZPN. Jak słyszymy, byłby gotowy jeszcze raz siąść do stołu. A zatem do dwóch razy sztuka? Jego ostatnią pracą też była opieka nad reprezentacją, a dokładniej kadra Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Oglądaj program NASZ NEWS (VIDEO)

Hjulmand? Za wcześnie na powrót

Jeśli chodzi o zagranicznych trenerów, to w Polsce niektórzy wskazywali Kaspera Hjumlanda, byłego selekcjonera reprezentacji Danii. Ten 54-letni szkoleniowiec przez cztery lata pracował z reprezentacją ojczystego kraju, ale od lata 2024 jest wolny. Nasi duńscy koledzy po fachu potwierdzają, że to byłby bardzo dobry pomysł. Jest jednak duże „ale”. Z naszych informacji wynika, że Hjumland nie chce jeszcze tego lata wracać do pracy. Tak przynajmniej przekazała osoba, nazwijmy to, mająca wiedzę o planach tego szkoleniowca. Oczywiście, zawsze można by zadzwonić i spróbować nakłonić do zmiany decyzji, ale PZPN zapewne takiej próby nie podejmie.

A pozostając geograficznie w Danii niektórzy wskazują, że dobrym kandydatem mógłby też być Jess Thorup, który niedawno rozstał się z niemieckim Augsburgiem, gdzie na pewno obronił się swoją pracą. Co więcej, tenże szkoleniowiec ma też za sobą pracę w duńskiej młodzieżówce, więc przetarcie reprezentacyjne zdążył już zaliczyć. Zdobywał też dwa razy mistrzostwo Danii, trenował także belgijski Genk.

Zobacz także: Polskie ligi wzorem dla innych. „Zazdroszczą nam” (VIDEO)

Niemcy? Ci najlepsi nawet tu nie spojrzą

A skoro o Bundeslidze mowa, to… Na dostępnych szkoleniowców z Niemiec nas po prostu nie stać. Początkowo myśleliśmy, aby dołożyć do listy Rogera Schmidta (ex Benfica, PSV Eindhoven, RB Salzburg, Bayer Leverkusen), czy Marco Rose (ex Borussia Dortmund, RB Salzburg), ale osoby orientujące się w sytuacji przekonują nas, że ci trenerzy w kierunku Polski by nawet nie spojrzeli.

Bardziej realny, jak słyszymy, byłby na przykład Szwajcar Urs Fischer, który ostatnie parę lat spędził w Unionie Berlin. Tyle że ten 59-latek swoim CV (choć nie jest jakieś bardzo złe) raczej nie zachwyciłby Cezarego Kuleszy. Czyli, na papierze opcja realna, choć na pewno w siedzibie PZPN nie wywołałaby efektu wow.

Bjelica na pewno by się dogadał

Nenad Bjelica? Całkowicie skreślać go nie można. Z prezesem na pewno by się dogadał i nie chodzi tylko o sprawy językowe. Finansowo Chorwat na pewno byłby w zasięgu PZPN, zna też polskich piłkarzy, a więc kolejny plusik. Goal.pl skontaktował się z Bjelicą, aby zaproponować mu wywiad skoro jego nazwisko i tak wypłynęło, ale były trener Lecha podtrzymuje swoje stanowisko sprzed kilku miesięcy, że zrobił sobie przerwę od rozmów z przedstawicielami mediów.

Tylko u nas