Rafał Gikiewicz o pobycie w Turcji: Nie brałem pod uwagę siedzenia na ławie

Rafał Gikiewicz od kilku dni pozostaje bez klubu, po tym jak za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Ankaragucu. Zanim do tego doszło, udzielił wywiadu dla portalu Weszło. Polski bramkarz opowiedział w nim między innymi o tym, że przychodząc do Turcji, nie brał pod uwagę siedzenia na ławce rezerwowych.

Rafał Gikiewicz
Obserwuj nas w
IMAGO / Krieger Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
  • Rafał Gikiewicz nie jest już zawodnikiem Ankaragucu
  • Pobyt bramkarza w Turcji trwał zaledwie pół roku
  • Były bramkarz Augsburga przyznał, że nie spodziewał się, że będzie drugim bramkarzem w hierarchii

Limit obcokrajowców był największym problemem Gikiewicza w Turcji

Rafał Gikiewicz przed kilkoma dniami zakończył przygodę z ligą turecką i tamtejszym zespołem Ankaragucu. Doświadczony bramkarz nie będzie jednak miło wspominał epizodu w Ankarze. Przez pół roku zagrał zaledwie w 7 meczach, a resztę spędził na ławce rezerwowych. Jak przyznał w rozmowie z portalem Weszło, nie spodziewał się, że w Turcji będzie siedział na ławie.

Przychodząc tutaj, nie liczyłem, ile mamy Turków w kadrze, bo nie brałem pod uwagę siedzenia na ławie. I myślę, że klub też nie, skoro dał mi taki, a nie inny kontrakt. Z jednej strony słyszę, że jest problemem, a z drugiej przecież nikt nikomu nie przystawiał pistoletu do głowy – powiedział Gikiewicz w rozmowie z Weszło.

W tureckiej Super League istnieje limit obcokrajowców, przez który jak wspominał bramkarz, dochodziło do absurdalnych sytuacji. 36-latek przytoczył zdarzenie z jednego ze spotkań, w którym turecki bramkarz doznał kontuzji. Jego miejsce między słupkami zajął jednak inny Turek właśnie ze względu na wspomniany limit obcokrajowców, który zezwala na przebywanie tylko ośmiu obcokrajowców na boisku.

Gikiewicz zdradził, że latem kilka ciekawych propozycji przeszło mu obok nosa przez problemy zdrowotne z końcówki sezonu. Bramkarz powiedział, że miał możliwość gry w jednym z francuskich klubów, lecz ostatecznie temat upadł.

Fajne miasto do życia we Francji z niedalekim dostępem do morza. Ale mówi się “trudno”. Nic nie dzieje się bez przyczyny – podkreślił były bramkarz Ankaragucu.

36-latek na ten moment pozostaje bez pracodawcy, ale jak sam mówi jeszcze zimą, a najpóźniej latem chce wrócić do gry na wysokim poziomie. Nie wiadomo, gdzie znajdzie nowe zatrudnienie, ale biorąc pod uwagę jego renomę w Niemczech niewykluczone, że doświadczony golkiper będzie chciał wrócić do gry w Bundeslidze bądź na jej zapleczu.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze