Prezes Polonii Bytom o odbudowie klubu. “Pycha kroczy przed upadkiem” [WYWIAD]

- Pycha kroczy przed upadkiem. Weszliśmy na poziom centralny, gdzie jako beniaminek z założenia stawialiśmy sobie cel w postaci utrzymania w tych rozgrywkach. Oczywiście możemy mieć ambicje i aspiracje wielkie, ale trzeba do tego podchodzić pokornie. Budowaliśmy zespół. Zawodnicy musieli zrozumieć założenia trenera, a szkoleniowiec zawodników. To wszystko jest procesem. Nic nie zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - mówił w rozmowie z Goal.pl prezes Polonii Bytom – Sławomir Kamiński.

Sławomir Kamiński
Obserwuj nas w
fot. Archiwum prywatne Na zdjęciu: Sławomir Kamiński
  • Polonia Bytom w trakcie trwającego sezonu na cztery kolejki przed końcem wciąż liczy się w grze o awans do 1 Ligi
  • Prezes klubu Sławomir Kamiński w rozmowie z Goal.pl opowiedział o czasie odbudowy, powrocie na poziom centralny, rywalizacji w 2 Lidze, a także odniósł się do kwestii finansowych
  • Sternik ekipy z Bytomia odpowiedział też na pytania związane z ewentualnym spełnieniem wymogów licencyjnych na grę w 1 Lidze. Dał też do zrozumienia, że jest brany pod uwagę scenariusz gry na obiekcie poza Bytomiem w przypadku awansu na drugim poziom rozgrywkowy w Polsce

Polonia Bytom uczy się gry na poziomie centralnym

Łukasz Pawlik (Goal.pl): Polonia Bytom w tym sezonie po sześciu latach przerwy ma okazję grać na poziomie centralnym. Czy wszystko toczy się tak, jak pan przewidywał czy może coś pana zaskoczyło?

Sławomir Kamiński (prezes Polonii Bytom): – To może truizm. Niemniej, gdyby wszystko można było przewidzieć i zaplanować, to nie byłoby miejsca na emocje i na to, co sport daje najpiękniejszego, czyli przeżycia, rozczarowania i radość po zwycięstwach. Na szczęście nie wszystko da się w sporcie przewidzieć. Cieszy to, że udało nam się wrócić na poziom centralny i cieszy też to, że zbiegło się to w momencie, gdy oddana została do użytku nasza nowa infrastruktura. Mam na myśli nowy obiekt piłkarski z budynkiem klubowym.

Tylko u nas

Sześć lat trwała droga na poziom centralny. W tym czasie dwa awanse mogą też sugerować, że sporo pozytywnej pracy zostało wykonane w klubie…

To efekt działań z ludźmi. Mamy w Polonii świetny zespół. Mogę na nim polegać i pracuję z tą ekipą niezmiennie od 2019 roku. Może i ten zespół jest niewielki, ale bardzo zaangażowany. Ponadto mogę liczyć na wsparcie samorządu. Bez niego nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Te czynniki wpłynęły na nasze dwa awanse i to, że mamy dzisiaj przepiękną infrastrukturę przy ulicy Piłkarskiej 8 w Bytomiu.

Prezes Polonii: Nic nie zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki

Niebiesko-czerwoni jeszcze przed rundą wiosenną w tabeli 2 Ligi zajmowali 16. miejsce, mając 21 oczek na koncie. Dzisiaj jest to bilans 41 oczek. Zespół cały czas liczy się w grze o awans. Jakie jest prawdziwe oblicze drużyny?

Trudno oceniać sezon, gdy rywalizacja jeszcze trwa. Jestem daleki od tego, aby już teraz pozwalać sobie na stawianie diagnoz czy ocenianie moich współpracowników. Jeszcze jesteśmy w grze, więc na ostateczną ocenę trzeba poczekać do zakończenia sezonu. W każdym razie na ten moment nie mogę powiedzieć, abyśmy mieli powody do niepokoju.

Proszę rozwinąć tę myśl.

Struktura tej ligi jest płaska i tak naprawdę nie jesteśmy dzisiaj w stanie powiedzieć czy znajdujemy się w strefie barażowej, czy spadkowej. Wiele drużyn jest w podobnej sytuacji. Dwa-trzy spotkania mogą dużo zmienić i to określi finalnie, czy będziemy walczyć o utrzymanie, czy o coś więcej. Pod tym względem 2 Liga jest bardzo specyficzna. Ważne jest natomiast to, że się rozwijamy. Wychodzę z założenia, że pycha kroczy przed upadkiem. Weszliśmy na poziom centralny, gdzie jako beniaminek z założenia stawialiśmy sobie cel w postaci utrzymania w tych rozgrywkach. Oczywiście możemy mieć ambicje i aspiracje wielkie, ale trzeba do tego podchodzić pokornie. Budowaliśmy zespół. Zawodnicy musieli zrozumieć założenia trenera, a szkoleniowiec zawodników. To wszystko jest procesem. Nic nie zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Mamy swoją konkretną filozofię budowania zespołu. Chcemy budować drużynę i opierać wszystko na długotrwałych relacjach.

Trudy aklimatyzacji w nowych realiach

Pamiętam, że w pierwszych ośmiu kolejkach sezonu drużyna nie wygrała w siedmiu spotkaniach. Z drugiej strony Polonia wciąż ma matematyczne szanse na awans do 2 Ligi. Czy to może świadczyć o tym, że drużyna trochę pokpiła sprawę?

Analizowaliśmy to. To nie jest tak, że czekamy z wszystkim do końca sezonu.

To gdzie popełnione zostały błędy?

Nie rozpatruję tego w ten sposób. Mieliśmy po prostu czas, aby uczyć się gry w 2 Lidze. Nasza ostatnia passa 12 spotkań bez porażki pokazuje, że wyciągnęliśmy wnioski. Potwierdza to, że drużyna się pozbierała. Kilka transferów było koniecznych. Na pewno nie szukaliśmy winnych i ojców porażki.

Do zmiany trenera jednak doszło we wrześniu minionego roku, gdy trenera Adama Burka zastąpił Łukasz Tomczyk…

Cele, jakie sobie postawiliśmy i to, w jakim kierunku ma iść zespół, sprawiło, że w pewnym momencie usiedliśmy z trenerem Burkiem i doszliśmy wspólnie do wniosku, że nasze drogi będą się rozmijać. To jednak nie był żaden akt desperacji z naszej strony. Chodziło po prostu o filozofię pracy. To już jednak nie jest czas, aby rozbierać to na czynniki pierwsze. Teraz trzeba się skupić na tym, co przed nami i drużyna musi pokazać, na co ją stać w końcówce sezonu. Cieszę się natomiast z tego, że w rundzie wiosennej odbiliśmy się od dołu tabeli.

Niebiesko-czerwoni zaliczyli zimny prysznic pod Wawelem

W dwóch ostatnich spotkaniach Polonia nie wygrała, a nawet została rozbita przez Hutnik Kraków (1:4). Można to traktować w kategorii wypadku przy pracy, czy na dzisiaj krakowianie właśnie w takiej skali jak różnica goli w tym meczu, przewyższają Niebiesko-czerwonych?

To był trudny dzień dla nas. Można powiedzieć, że to był taki zimny prysznic dla nas wszystkich. Wiele rzeczy nie poszło tak, jak planowaliśmy. Podpisuję się pod słowami Trenera Łukasza Tomczyka – trzeba się po tym spotkaniu pozbierać i w nowym mikrocyklu treningowym udowodnić, że to był po prostu pechowy dzień dla nas. Nie chcę oceniać tego meczu pod kątem tego, czy taka różnica klas jest między Polonią a Hutnikiem, bo nie da się tego zrobić na podstawie jednego konkretnego spotkania. Mogliśmy inaczej zacząć ten mecz. Od tego mamy jednak pion sportowy, aby przeanalizował to spotkanie. Wynik na pewno boli.

Przeglądając kadrę pierwszej drużyny Polonii, można zauważyć, że mniej więcej 10 graczom wygasają z końcem czerwca tego roku kontrakty. To może zwiastować kolejne duże zmiany kadrowe w klubie…

To zadanie już dla dyrektora sportowego – Tomasza Stefankiewicza. Będę na pewno oczekiwał od niego dwóch rozwiązań, aby przygotował plan na drużynę na 1 lub na 2 Ligę. Musimy brać oba scenariusze pod uwagę. Spekulowanie jednak mogłoby nie być dobre. Kończy się nam kilka kontraktów, to prawda. To jednak nie jest jeszcze ten moment, aby takie rozmowy podejmować. Teraz koncentrujemy się na sprawach związanych z wnioskami licencyjnymi. Musimy zastanowić się, co i jak. Jakie obiekty pozgłaszać, bo nasz będzie podlegał rozbudowie. Musimy zatem to wziąć pod uwagę.

Skromnie, ale stabilne

Polonia Bytom jest dzisiaj klubem stabilnym pod względem finansowym?

Na ten moment tak, porównując to do sytuacji sprzed kilku lat. Potwierdzają to cyfry. Potwierdza to też, że budujemy systematycznie sferę przychodową. Jesteśmy klubem wypłacalnym. Funkcjonujemy w zdrowych relacjach z samorządem. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z panią Dorotą Borecką-Leszczuk, która jest odpowiedzialna za finanse i twardą kobiecą ręką pilnuje naszych wydatków. Jesteśmy klubem realizującym swoje cele, ale staramy się żyć skromnie. Nie chcemy robić rzeczy na wyrost. Wszystko musi się zgrać w czasie. Rozwijać ma się nasza akademia piłkarska, a pierwsza drużyna ma sprawiać radość naszym kibicom.

Według informacji ze skarbu kibica Przeglądu Sportowego budżet Polonii Bytom to 2,5 miliona złotych. Czy to na dzisiaj przeszkoda, której nie da się przeskoczyć, chcąc grać o awans do 1 Ligi?

Po pierwsze nasz budżet nie jest do końca zweryfikowany.

To można to zweryfikować.

Jasne i zrobimy to. Jako beniaminek ligi menedżersko patrzymy na nasze pieniądze. Prawdziwy budżet będziemy natomiast w stanie pokazać po zakończeniu sezonu, czyli po pełnym roku finansowym, który jeszcze się dla nas nie skończył. Trzeba wiedzieć, że w naszym przypadku są dwa takie cykle. Jeden tradycyjny kalendarzowy, gdy raportujemy sytuację spółki. Ponadto ten związany z funkcjonowaniem trzech naszych sekcji sportowych, w tym sekcji piłkarskiej, gdzie sezon jeszcze trwa. Po zakończeniu rozgrywek i przed startem nowej kampanii będziemy mogli podsumować nasze działania i wówczas będziemy mogli przekazać konkretne dane. Na razie mogę powiedzieć, że mieścimy się w tym, co zostało założone, a na podawanie konkretnych sum przyjdzie czas.

Sytuacja analizowana z miesiąca na miesiąc

Jesteśmy po wyborach prezydenckich. Czy to oznacza, że wkrótce klub może zyskać finansowo poprzez ewentualne programy samorządowe?

Jesteśmy klubem, który jako Spółka Bytomski Sport w 100 procentach, jest własnością miasta. W związku z tym nasz budżet jest ustalany w momencie, gdy jasne jest, na jakim szczeblu rozgrywkowym będzie rywalizować dana sekcja. Wówczas zaczynają się rozmowy z gminą. Budżet każdej jednostki samorządowej trwa od stycznia do grudnia. Budżet klubu jest z kolei ustalany od czerwca do czerwca, więc rozmowy w tej sprawie będziemy planować w okresie wakacyjnym. W każdym razie muszę powiedzieć, że na pewno bierzmy udział w programie: “Certyfikacji akademii piłkarskiej”. Środki z tego programu są dystrybuowane przez Polski Związek Piłki Nożnej i Ministerstwo Sportu i Turystyki. Miasto natomiast finansuje nas w ten sposób, że podnosi kapitał w spółce i poprzez dopłaty na bieżącą działalność, które są dostosowane do naszych potrzeb finansowych. To jest analizowane i realizowane na bieżąco. W praktyce wygląda to tak, że analizujemy to miesiąc do miesiąca i nie ustalamy budżetu z góry na cały rok.

Polonia Bytom doczekała się nowego domu

W momencie, gdy otwarto obiekt przy ulicy Piłkarskiej w medialnych wypowiedziach, podkreślał pan niejednokrotnie, że to infrastruktura przede wszystkim dla Akademii Piłkarskiej Polonii Bytom. Słyszałem jednak z pana ust także narrację, że to nowy dom dla Polonii. Coś się zmieniło?

Symboliczny dom Polonii Bytom to nie jest tylko murawa na boisku, ale całe zaplecze. Tym domem jest tak naprawdę budynek klubowy, który jest centrum klubu. To wielofunkcyjny budynek o powierzchni trzech tysięcy metrów kwadratowych. W końcu mamy miejsce, gdzie zawodnicy czy dzieci z naszej akademii piłkarskiej mogą się przebrać i nie kapie im woda z nieizolowanych przewodów elektrycznych, będących pod napięciem. Nie mamy już dziur w dachu. Nie mamy już tego wszystkiego, co przynosiło wstyd Polonii Bytom. Mamy nowy i piękny budynek klubowy, który jest wyposażony we wszystko, o czym wiele klubów w Polsce może jeszcze pomarzyć.

A obiekt piłkarski jest domem pierwszej drużyny Polonii Bytom?

To przede wszystkim boisko treningowe dla naszej młodzieży z Akademii Piłkarskiej Polonii Bytom z trawą syntetyczną, z którego można korzystać od godziny szóstej rano do 22:00. Bez przerwy. Jednocześnie można na tym boisku rozgrywać spotkania w 2, a w przyszłości także w 1 Lidze. To była potrzeba szybkiego zaspokojenia.

Obiekt jest we władaniu Polonii Bytom, a nie miasta. To duże ułatwienie?

Zdecydowanie tak. Jednocześnie jako klub jesteśmy ściśle zaangażowani w proces związany z rozbudową tego obiektu. Od projektu, po realizację, wszystko jest nadzorowane przez Bytomski Sport Polonia Bytom Sp. z o.o. To nasz obiekt, który jest krojony na miarę naszych potrzeb. Inwestycja była planowana pięć lat temu, gdy byliśmy jeszcze w 4 Lidze. W związku z tym zaplanowaliśmy już wtedy obiekt na 2 Ligę z możliwością rozbudowy na 1 Ligę. Oczywiście najlepiej byłoby od razu planować budowę stadionu na Ekstraklasie, ale to się przekłada na finanse. Doskonale wiemy, że w takim przypadku taka inwestycja kosztowałby kilkaset milionów złotych. Mierząc siły na zamiary, skupiliśmy na zaspokajaniu najpilniejszych potrzeb.

Rozbudowa nowego obiektu może skończyć się w połowie 2025 roku

Docelowo ma być ponad 2200 miejsc siedzących na trybunach rozbudowanej areny. Kiedy zaczną się prace związane z rozbudową infrastruktury stadionowej?

Mają one trwać mniej więcej rok od momentu podpisania umowy z generalnym wykonawcą. Trudno wskazać tutaj konkretne terminy, bo procedury mają to do siebie, że są w nich brane pod uwagę także odwołania czy zapytania. Przedłużyliśmy natomiast termin składania ofert do 10 maja, aby potencjalnym wykonawcom wyczerpująco odpowiadać na pytania. Niektóre elementy rozbudowy będą mogły ruszyć z miejsca i nie ma potrzeby, aby otrzymać pozwolenie na budowę. W innych przypadkach może to się zacząć trochę później. Liczymy natomiast, że za najpóźniej 1,5 roku będziemy mogli się już cieszyć kompletnym obiektem.

Z jednej strony licencja na obiekt uprawnia do gry w 2 Lidze. Schody pojawiają się natomiast w przypadku ewentualnego awansu do 1 Ligi, bo na boisku brakuje podgrzewanej murawy, która jest wymagana w podręczniku licencyjnym…

Są na pewno możliwości, aby obiekt licencję na 1 Ligę otrzymał. Planując tę budowę, braliśmy pod uwagę to, że wszystkie rzeczy, które będą niezbędne, aby dostosować obiekt pod 1 Ligę, można rozbudować bez nadmiernej ingerencji w to, co już zostało wybudowane. W związku z tym, jeśli będzie potrzeba, aby postawić pomieszczenia dla obsługi systemu VAR czy pomieszczenia dla komentatorów, to da się to zrobić, bez ingerowania w dotychczasową infrastrukturę. To samo tyczy się podgrzewanej murawy. W takim przypadku konieczne byłoby zabezpieczenie trawy syntetycznej i wykonanie instalacji podgrzewania w istniejącej podbudowie. To jednocześnie byłby dla klubu największy wydatek. Gdyby trzeba było to wykonać, miałoby to miejsce między sezonami.

W przypadku awansu do 1 Ligi gra w Sosnowcu nie brana pod uwagę

Docierały do mnie głosy, że Polonia planuje złożyć we wniosku licencyjnym na 1 Ligę arenę ArcelorMittal Park, na której na co dzień gra Zagłębie Sosnowiec, co jednak szybko udało mi się zdementować. Jeśli jednak chodzi o Stadion Ludowy, to już nie otrzymałem jednoznacznej odpowiedzi, że nie ma tematu. Korzystając zatem z okazji, pytam u źródła. To realny scenariusz?

Nie były prowadzone żadne rozmowy w sprawie obiektów w Sosnowcu. Jest natomiast kilka stadionów w Polsce, spełniających wymogi na grę w 1 Lidze. Jeśli natomiast będziemy taki obiekt zgłaszać we wniosku licencyjnym, to będzie to dla nas alternatywa i pewnego rodzaju poduszka bezpieczeństwa, ale będziemy chcieli zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby móc rozgrywać spotkania u siebie w Bytomiu.

Mówiąc o Polonii, nie sposób nie zapytać, to co dzieje się ze stadionem przy ulicy Olimpijskiej. W tym sezonie kilka razy przechodziłem obok tego obiektu i muszę przyznać, że płakać się chce, widząc to, jak to niszczeje…

Wszystko jest w rękach sądu i tego, jak będzie rozpatrywał tę sprawę. To dla nas smutne. Z drugiej strony pozytywne jest to, że drużyna może z tego obiektu korzystać, trenując na nim. Płyta trawiasta jest zadbana. Obiekt im. Edwarda Szymkowiaka ogólnie jednak popada w ruinę i to jest fakt. To jednak efekt nieudolnych działań związanych z jego modernizacją. Cały czas czekamy na decyzje w tej sprawie.

Marzenie o Ekstraklasie jest, ale w Bytomiu twardą stąpają po ziemi

Ile czasu daje pan Polonii Bytom na powrót do elity?

Miejsce w sporcie trzeba sobie wywalczyć. Z pokorą, uznaniem i wielkim szacunkiem podchodzę do przepięknej historii klubu. Nikt nam jednak nie wybuduje stadionu i nie przyzna miejsca w ekstraklasie za historyczne zasługi. O swoje miejsce trzeba walczyć na bieżąco. To jest nasze zadanie, aby stworzyć fundamenty do tego. Aktualnie mamy w Akademii Piłkarskiej Polonii Bytom mniej więcej 500 wychowanków, którzy być może będą budować klub w przyszłości. To, co się stało, czyli dewastacja infrastruktury i samej Polonii Bytom, to był proces, który trwał. Teraz będziemy mozolnie to odbudowywać. Chcielibyśmy oczywiście, aby sen i marzenie o Ekstraklasie się kiedyś spełniły. Czekamy na zakończenie batalii sądowej związanej z byłym stadionem. Tymczasem mamy swój plan, chcemy opierać się na swoich wychowankach. Chcemy mierzyć wyżej, chcąc osiągać coraz lepsze wyniki sportowe. Musimy patrzeć do przodu, budując klub tu i teraz. Wiemy, że potrzeb w mieście jest mnóstwo, więc cieszymy się tym, co mamy.

Czytaj więcej: Nowy prezydent Chorzowa dla Goal.pl: Ruch to klejnot w koronie miasta [WYWIAD]

Polonia Bytom awansuje do 1 Ligi?

Tak 48%
Nie 46%
Trudno powiedzieć 7%
169+ Głosy
Oddaj swój głos:
  • Tak
  • Nie
  • Trudno powiedzieć

Komentarze