Ring Ekstraklasy. GKS i Lech poszły na wymianę ciosów
Lech Poznań przystępował do potyczki z GKS-em Katowice po cennej wygranej z Legią Warszawa (1:0), będąc blisko wywalczenia dziewiątego w historii mistrzostwa Polski. Tak naprawdę Kolejorz na dwie kolejki przed końcem sezonu miał los w swoich nogach. Wystarczyło wygrać dwa ostatnie spotkania i nie patrząc na nikogo, ekipa z Poznania mogłaby otwierać szampany.
GieKSa jednak ani myślała pomagać rywalom. Tym bardziej że swój mecz rozgrywała w wyjątkowym dniu, bo w szóstą rocznicę od spadku do 2. Ligi. Katowiczanie zresztą walczyli o to, aby zakończyć kampanię 2024/2025 na szóstej pozycji w tabeli PKO BP Ekstraklasy, co byłoby bez wątpienia dużym osiągnięciem dla beniaminka. Ten przecież w minionym roku wrócił do elity po blisko dwóch dekadach przerwy. Hit weekendu zapowiadał się tym samym bardzo ciekawie.
Spotkanie bardzo dobrze mogli zacząć goście. W szóstej minucie ze świetnej strony pokazał się Ali Gholizadeh, który najpierw efektownie ograł Mateusza Kowalczyka, a następnie oddał strzał. Na szczęście dla zespołu Rafała Góraka niecelny. W każdym razie Irańczyk przypomniał, że GKS musi na niego uważać. Odpowiedź katowiczan miała natomiast miejsce w 14. minucie. W roli głównej wystąpił Oskar Repka, wykorzystując ogromne zamieszanie w polu karnym poznaniaków. 26-latek zdobył zatem siódmą bramkę w tej kampanii.
Po stracie bramki drużyna Nielsa Frederiksena dążyła do szybkiego wyrównania stanu rywalizacji. Długo jednak to się Lechowi nie udawało. W końcu jednak fani goście mieli powody do radości w 43. minucie. Wówczas na listę strzelców wpisał się Patrik Wallemark. Szwedzki pomocnik sprawił zatem, że w wirtualnej tabeli Kolejorz wrócił na pozycję lidera ku niezadowoleniu kibiców Rakowa Częstochowa. Do końca pierwszej połowy rezultat już się nie zmienił.
Po zmianie stron starcie z udziałem GieKSy i Kolejorza się wyrównało. Z kolei w 59. minucie gospodarze drugi raz w meczu zagrali na nerwach lechitów. Tym razem na prowadzenie katowicką ekipę wyprowadził Bartosz Nowak, który swego czasu bronił barw Medalików. Doświadczony pomocnik przyczynił się jednocześnie do tego, że Wojciech Cygan jako przewodniczący rady nadzorczej Rakowa obecny na stadionie przy ulicy Nowej Bukowej, mógł się delikatnie uśmiechnąć. Czerwono-niebiescy znów mieli realny szanse na mistrzostwo kraju.
14 minut przed końcem podstawowego czasu spotkania ekipa z Poznania drugi raz w meczu wyrównała. Tym razem stało się to udziałem Mario Gonzaleza. Do końca spotkania rezultat już się nie zmienił i w ostatniej kolejce będą się ważyć losy mistrzowskiego tytułu. W ostatniej kolejce rozgrywek Lech czeka potyczka u siebie z Piastem Gliwice. Z kolei katowiczanie zmierzą się na wyjeździe z Lechią Gdańsk.
GKS Katowice – Lech Poznań 2:2 (1:1)
1:0 Oskar Repka 14′
1:1 Patrik Wallemark 43′
2:1 Bartosz Nowak 59′
2:2 Mario Gonzalez 77′
Lech przypieczętuje tytuł w ostatniej kolejce?
0 Votes
Komentarze