Legia musi się przełamać. Tylko to jej pomoże
Legia Warszawa od ponad miesiąca trwa w bardzo poważnym kryzysie. Zaczęło się jeszcze przed odejściem Edwarda Iordanescu, który zrezygnował z pracy przy Łazienkowskiej po przegranej w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin. Zastępujący go Inaki Astiz nie zdołał pozytywnie wpłynąć na drużynę – ta dalej zawodzi i nie może wygrać spotkania.
W czwartek Legia rywalizowała ze Spartą Praga w Lidze Konferencji. Domowy mecz zakończył się przegraną 0-1 i bardzo słabą drugą połową, podczas której nie było widać w warszawskich piłkarzach woli walki i chęci zwycięstwa.
Legia nieustannie pracuje nad sprowadzeniem Marka Papszuna. Do tego czasu za wyniki zespołu odpowiada Astiz. Szkoleniowiec twierdzi, że jego podopiecznym brakuje tylko przełamania, gdyż w wielu meczach grali na wysokim poziomie.
– Czegoś jednak brakuje w decydujących momentach, to fakt. Ale nikt się nie poddaje. Ani zawodnicy, ani ja, ani cały sztab. Jesteśmy w miejscu, w którym poddanie się jest ostatnią rzeczą, jaka wchodzi w grę. Wstajemy następnego dnia, pracujemy dalej i przygotowujemy kolejny mecz najlepiej jak potrafimy. Wierzę, że potrzebujemy jednego przełamania – prowadzenia w meczu, wyniku, który nas poniesie i da drużynie oddech. To może być impuls, którego nam brakuje.
– Oczywiście po takich meczach siadasz do analizy, myślisz, co można zrobić lepiej. Ale następnego dnia trzeba wejść do szatni z podniesioną głową. Nie można przyjść załamanym, bo to nic nie da. Taki nie jestem i taki nie zamierzam być. Moim zadaniem jest trzymać drużynę razem i wierzyć, że kolejne spotkanie przyniesie zmianę – przekazał Astiz, cytowany przez portal Legia.net.









