Nagelsmann nie musi stawiać na debiutanta między słupkami

Sven Ulreich
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Sven Ulreich

Manuel Neuer poddał się operacji kolana po ostatnim meczu z RB Lipsk (3:2). W takim wypadku Julian Nagelsmann przez najbliższe tygodnie musi korzystać z rezerwowego bramkarza. Oczywistym wyborem dla każdego trenera Bayernu byłby Sven Ulreich. Pojawiły się jednak podejrzenia, że Niemiec może mieć konranowirusa. Po przeprowadzonych testach 33-latek uzyskał negatywny wynik, więc trener nie musi stawiać na debiutanta między słupkami.

Ulreich musi godnie zastąpić Neuera

Lada moment Bayern Monachium przystąpi do pierwszej rywalizacji z RB Salzburg w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Kilka dni temu Manuel Neuer przeszedł pilną operację kolana. Lekarze spodziewają się, że golkiper wróci najszybciej za sześć tygodni. W takim wypadku Julian Nagelsmann musi obsadzić bramkę rezerwowym.

W klubie nadal jest Sven Ulreich, choć latem próbował zmienić otoczenie. Finalnie został, co dla Bawarczyków może okazać się wielkim szczęściem. Co prawda, na pewno nie jest tak dobry jak Neuer, ale gdy otrzymywał szansę, spisywał się na miarę oczekiwań. W tym sezonie zagrał dwa razy. Pojedynek w Pucharze Niemiec zakończył z czystym kontem, z kolei na ligowym podwórku puścił dwa gole.

Istniało poważne ryzyko, że szkoleniowiec mistrzów Niemiec postawi w nadchodzących spotkaniach na debiutanta. Wszystko przez Covid, który znów wkradł się do klubowych zakamarków. Jak przekazał Christian Falk z Bild, Ulreich jest zdrowy i może z marszu wejść do pierwszego składu.

Niemniej każdy zawodowy piłkarz popełni w swojej karierze fatalny w skutkach kiks. 33-latek już raz znalazł się w podobnej sytuacji. W sezonie 2017/18 bronił przeciwko Realowi Madryt. Jego błąd pozwolił Benzemie na strzelenie gola, który później zaważył na odpadnięciu ekipy z Monachium na etapie półfinału.

Teraz ma być zupełnie inaczej. Ulreich nie ukrywał swoich emocji po tamtych wydarzeniach. W najbliższych tygodniach zapewne da z siebie wszystko, aby utrzymać właściwy kurs zespołu w Bundeslidze i wywalczyć awans do ćwierćfinału elitarnych rozgrywek.

Czytaj więcej: Sprzedane legendy. FC Barcelona nie jest pierwsza i jedyna

Komentarze