Pietuszewski dał Jagiellonii wygraną. Pogoń też była blisko
Jagiellonia Białystok po czwartkowych zmaganiach w Lidze Konferencji miała przed sobą bardzo trudne wyzwanie w Ekstraklasie. W niedzielę mierzyła się w Szczecinie z Pogonią, która ustabilizowała formę i włączyła się do walki o czołowe miejsca w tabeli. Adrian Siemieniec musiał ustawić zespół bez nieobecnego Afimico Pululu, natomiast na ławce rezerwowych spotkanie rozpoczął też Taras Romanczuk. Od pierwszej minuty w ataku Jagiellonii zagrał Dimitris Rallis, który udowodnił, że można na niego liczyć. Już w 13. minucie poprowadził znakomity kontratak i wykończył go precyzyjnym strzałem.
Radość piłkarzy gości nie trwała zbyt długo. Już w 27. minucie odpowiedział Kamil Grosicki, któremu asystował Adrian Przyborek. Od tego momentu Portowcy dominowali i atakowali bramkę, którą strzegł Miłosz Piekutowski. Młody golkiper radził sobie jednak znakomicie i utrzymywał swój zespół przy życiu.
Na przestrzeni całego spotkania Pogoń była zdecydowanie lepszym zespołem. Z każdą minutą intensyfikowała swoje ataki, lecz nie była wystarczająco skuteczna. Mylili się chociażby Grosicki czy Rajmund Molnar, więc Jagiellonia pozostawała w grze.
W doliczonym czasie gry Pogoń kontynuowała oblężenie pola karnego Jagiellonii, ale dała się skontrować. Kilku zawodników gości popędziło za akcją, a całość wykończył Oskar Pietuszewski, zapewniając zwycięstwo.









