Lech zatrzymany w Częstochowie, Niels Frederiksen krytykuje arbitra
Lech Poznań nadrobił zaległości ligowe w środku tygodnia i wywiózł jeden punkt z Częstochowy, remisując z Rakowem (2:2) w ramach 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie było emocjonujące. Kolejorz prowadził do przerwy 2:0, ale po czerwonej kartce dla Luisa Palmy gra Lecha wyraźnie się posypała.
Najwięcej kontrowersji wzbudził rzut karny przyznany po faulu Alexa Douglasa na Marko Bulacie. Decyzja była szeroko komentowana po meczu, a sam sędzia Szymon Marciniak tłumaczył słuszność swojej decyzji.
– Moim zdaniem między naszym zawodnikiem, a graczem gospodarzy nie doszło do żadnego kontaktu. Jestem zdziwiony, że arbiter nie został wezwany żeby obejrzeć tę sytuację na powtórkach. Oglądałem je wielokrotnie z każdej możliwej perspektywy i żadna z nich nie potwierdziła, że Alex dotykał piłkarza Rakowa – stwierdził Niels Frederiksen podczas konferencji prasowej przed niedzielnym meczem z Jagiellonią Białystok w 10. kolejce Ekstraklasy.
– Nie mam wątpliwości, że Szymon Marciniak to bardzo dobry sędzia, ale i takim przytrafiają się błędy. Bardziej dziwi mnie brak reakcji ze strony VAR-u – dodał szkoleniowiec. – Mam wrażenie, że całościowo patrząc drużyna pod kątem mentalnym się wzmocniła. Ma na to wpływ sposób, w jaki walczyliśmy w ostatnich fragmentach tego spotkania. Możemy na tym budować pod kątem mentalnym – podkreślił.