Misja na Cyprze zbliża się do końca
Mariusz Stępiński ma ogromne międzynarodowe doświadczenie, bo poza Ekstraklasą występował w takich ligach jak niemiecka, francuska, włoska, a od kilku lat cypryjska. Jego ukochanym klubem czego piłkarz nigdy nie ukrywał jest jednak Widzew Łódź. „Mario” od dawna miał plan, aby wrócić na stare śmieci, choć pewnie nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko.
Sprawa powrotu przyspieszyła głównie ze względu na to, że obecny Widzew ma zupełnie inne możliwości finansowe niż za poprzedniego właściciela. Wejście Roberta Dobrzyckiego sprawiło, iż łodzianie są najbardziej agresywnym graczem na rynku transferowym spośród wszystkich polskich klubów.
Druga kwestia to wywiad jakiego Stępiński udzielił w poprzednim roku goal.pl i TVP Sport. Skrytykował w nim oprawę kibiców Omonii w trakcie meczu z Legią czego niektórzy fani tego klubu nie mogą mu wybaczyć do dziś. Nie ma co ukrywać, że to też ma znaczenie w kwestii jego przyszłości.
Oglądaj program transferowy NASZ NEWS (VIDEO)
To będzie Widzew, ale jeszcze nie teraz
A jaka ona będzie? Zgodnie z tym co pojawiało się w przestrzeni publicznej w ostatnich tygodniach Stępiński niemal na pewno wyląduje właśnie w Widzewie. Wprawdzie kontrakt indywidualny nie jest jeszcze do końca – tak wynika z naszych informacji – ustalony, ale jak słyszymy tu nie powinno być większych problemów.
Natomiast… Wszystko wskazuje na to, że Widzew na Stępińskiego będzie musiał poczekać. Z naszych informacji wynika, że Omonia Nikozja postawiła jeden warunek: chce, aby polski napastnik pomógł klubowi jeszcze w eliminacjach Ligi Konferencji UEFA. To by oznaczało, że do Widzewa dołączy później, mniej więcej za około miesiąc. Czy Widzew będzie chciał tyle czekać? Trener Sopić powiedział niedawno, że na kilku piłkarzy klub poczeka. Wygląda na to, że jednym z tych o których myślał Chorwat jest właśnie Mariusz Stępiński.