Luis Palma może być gwiazdą Ekstraklasy. „W Celticu poległ głównie z tego powodu”

Luis Palma to jeden z nagłośniejszych transferów do Ekstraklasy w ostatnich latach. Reprezentant Hondurasu był przez moment gwiazdą Celticu Glasgow, ale potem "zgasł". Dlaczego? Goal.pl szukał odpowiedzi w Szkocji.

Luis Palma
Obserwuj nas w
ZUMA Press, Inc. Na zdjęciu: Luis Palma

Super początek, a potem zjazd

Do Celticu Luis Palma miał wejście smoka. Reprezentant Hondurasu, sprowadzony z greckiego Arisu, strzelał i asystował jak natchniony. Fani klubu, ale i działacze odpowiedzialni za transfer byli wniebowzięci. Mocno zacierali ręce, bo zanosiło się na to, że Palma nie tylko pomoże zdobywać trofea, ale przyniesie potem do klubu wielkie pieniądze, bo gdyby dalej grał tak jak na początku, to Celtic zarobiłby na nim wielką kasę.

Im dalej, tym było jednak gorzej. Piłkarz strzelał i asystował coraz mniej, owszem, czasem miewał jeszcze przebłyski, ale było tego coraz mniej. Efekt? Najpierw wypożyczenie do Olympiakosu (też nie błyszczał), a następnie do Lecha Poznań. Z jednej strony klauzula wykupu (Lech musiałby zapłacić 4,5 mln euro) pokazuje, że Celtic całkowicie wiary w niego nie stracił, ale z drugiej… Ciężko uwierzyć, że kiedyś wróci do Celticu i będzie tam błyszczał.

Oglądaj program transferowy „Nasz News” (VIDEO)

Co więc takiego stało się z Palmą w Celticu? Zapytaliśmy o to Alexa O’Henleya, jednego z najbardziej doświadczonych szkockich dziennikarzy, który od wielu lat relacjonuje między innymi dla BBC najważniejsze wydarzenia w tamtym futbolu.

Palma zaczął tu świetnie. Po 40 meczach miał 12 goli, w tym sporo asyst. Początkowo więc ten transfer z Arisu Saloniki został przyjęty entuzjastycznie. Niestety, z czasem jego forma spadała, Brendan Rogers korzystał z niego coraz mniej, stąd też wypożyczenie na drugą część sezonu do Olympiakosu – przypomina O’Henley.

POLECAMY TAKŻE

Dopiero piąty w hierarchii

Ale jaki był konkretny powód tego, że Palma zaczął tak dołować? – Rodgers lubi, gdy jego skrzydłowi i napastnicy są też pierwszą linią obrony. Kiedy wysoko presują, kiedy są pod tym względzie bardzo aktywni. Może nikt nigdy nie powiedział wprost, ale wygląda na to, że Palma nie robił tu wystarczajaco dużo. A przynajmniej nie jak na standardy wymagane przez Rogersa – tłumaczy szkocki dziennikarz.

Z Daizenem Maedą było na przykład zupełnie inaczej – kontynuuje O’Henley. – On ma wszystkie atrybuty, których wymaga się od nowoczesnego skrzydłowego/napastnika. A do tego wrócił do klubu Jota. To sprawiło, że Palma spadł na koniec w hierarchii skrzydłowych. Był piątym wyborem, za Maedą, Jotą, Forrestem i Yangiem – tłumaczy O’Henley.

Kiedy Honduranin nie znalazł się w kadrze Celticu na przedsezonowe zgrupowanie w Portugalii, to stało się jasne, że jego przyszłość jest gdzie indziej. Na pewno liczy na to, że w Lechu Poznań będzie miał więcej okazji do gry. To ma dla niego duże znaczenie również ze względu na jego grę w reprezentacji Hondurasu – kończy szkocki dziennikarz.

Tylko u nas