Wynik lepszy niż przypuszczano
Każdy kibic Górnika Zabrze taką pozycję po 18. kolejkach przyjąłby w ciemno. Zespół zajmuje drugie miejsce w lidze, mając tyle samo punktów co lider z Płocka. Co więcej, zabrzanie są też w ćwierćfinale Pucharu Polski, choć akurat w losowaniu szczęścia nie mieli, bo o półfinał zagrają z Lechem w Poznaniu.
Oczywiście, zabrzanie myślą już o zimowym okienku transferowym. Z naszych informacji wynika, że absolutnym priorytetem jest pozyskanie napastnika. To temat numer jeden dla klubu, bo ci snajperzy, którzy są w kadrze, nie spełniają pokładanych w nich nadziei.
Pomocnik i skrzydłowy? Tak, ale pod warunkiem
Co do innych pozycji, to być może Górnik sięgnie po pomocnika (6/8), ale to bardziej w sytuacji, gdyby odszedł Patrik Hellebrand. To samo dotyczy się skrzydłowego. Na tę pozycję też mógłby nastąpić transfer, ale raczej wtedy, gdy odszedłby Ousmane Sow. A na to w tym momencie się nie zanosi.
Zabrzanie myślą też jednak do przodu. Z naszych informacji wynika, że bardzo mocno interesują się Patrykiem Warczakiem, prawym obrońcą Stali Rzeszów. Warczakowi latem kończy się kontrakt i jest całkiem możliwe, że trafi do Zabrza.
Natomiast, jak słyszymy, Górnik miałby też podjąć próbę, aby zawodnik przyszedł do klubu już zimą. W przypadku tego gracza to powrót do tematu, bo zabrzanie chcieli go już pozyskać rok temu.
Czasem trzeba poczekać dłużej
Klub ze Śląska nie jest jedynym zainteresowanym tym piłkarzem, ale wydaje się, że szanse na pozyskanie zawodnika ma spore.
Generalnie w Zabrzu aż tak wiele ruchów tej zimy nie będzie, na pewno szansę dostanie duża część zawodników sprowadzonych latem. Przykłady Lisetha i Sowa pokazują, że czasem trzeba na eksplozję formy piłkarza poczekać trochę dłużej, niż kilka pierwszych miesięcy. Dlatego z pełną oceną letniego okienka warto się jeszcze wstrzymać.









