Serce drużyny
Patrik Hellebrand okazał się transferowym majstersztykiem Górnika Zabrze. Czeski pomocnik jest absolutnie kluczowym piłkarzem 14-krotnego mistrza Polski i sercem drużyny, ale… Mimo tego, że zawodnik niedawno przedłużył kontrakt, to jego przyszłość wcale nie jest pewna.
Co jakiś czas pojawiają się informacje o nowych klubach przyglądających się temu zawodnikowi. O ile jednak do tej pory były to wstępne zapytania, czy badanie tematu, o tyle z naszych informacji wynika, że tym razem mamy już do czynienia z konkretną ofertą.
Pogoń znów idzie po Czecha
Klubem, który zgłosił się po Czecha jest Pogoń Szczecin. To oznacza powrót do tematu, bo Duma Pomorza chciała tego zawodnika już w poprzednim okienku transferowym. Wtedy Górnik „obronił” jednak swojego zawodnika, a w dodatku przedłużył z nim kontrakt do lata 2029 roku.
Pogoń wciąż jednak szuka dobrego zawodnika na tę pozycję i z naszych informacji wynika, że wysłała już ofertę do Zabrza. Jak ustaliśmy, szczeciński klub zaoferował 1,2 mln euro, płatne w kilku ratach. Do tego bonusy, choć nie wszystkie łatwe do zrealizowania.
Górnik nie chce sprzedawać
W Zabrzu ofertę uważa się za zdecydowanie za niską. Górnik albo już ją odrzucił, albo zamierza to zrobić. Hellebrandem interesują się też dwa inne kluby, oba zza granicy. W najbliższym czasie mają złożyć propozycje za piłkarza, który niedawno trafił do reprezentacji Czech.
Tak naprawdę Górnik nie chce sprzedawać Patrika w tym okienku transferowym. A już na pewno nie do ligowego rywala. Przedłużający się proces prywatyzacji niestety znów „przydusza” zabrzan, o czym inne kluby dobrze wiedzą.
W nieskończoność przedłużać się nie da
Górnik nie ma co obecnie liczyć na pomoc miasta jeśli chodzi o funkcjonowanie pierwszej drużyny, a do tego dochodzi niepewność, czy przeciągający się proces prywatyzacji zakończy się faktycznie przekazaniem klubu w ręce Lukasa Podolskiego.
Z naszych informacji wynika, że dopóki się da, to Górnik będzie odrzucał oferty za tego piłkarza. Sprzeda go tylko w ostateczności. Niemniej cała ta sytuacja jest kolejnym dowodem, że w takim zawieszeniu co do sytuacji właścicielskiej długo funkcjonować się nie da.









