Górnik już raz próbował
Ronald Cardoso Falkoski to brazylijski pomocnik polskiego pochodzenia. 22-latek jest graczem Gremio Porto Alegre, który ostatnio był wypożyczony do Atletico Clube Goianense. W styczniu tego roku możliwość sprowadzenia tego gracza sondował Górnik Zabrze, ale sprawa ostatecznie nie posunęła się do przodu.
Teraz w Brazylii pojawiły się informacje, że zabrzanie po raz drugi weszli do akcji, ale to nieprawda. Brazylijskie media po prostu „odgrzały” temat sprzed roku, natomiast obecna rzeczywistość kontraktowa tego gracza wygląda już zupełnie inaczej.
Otóż z naszych ustaleń wynika, że pięciokrotny reprezentant Brazylii do lat 23 jest już dla (zdecydowanej większości) polskich klubów za drogi. Gremio Porto Alegre, z którym Falkoski ma kontrakt do 31 grudnia 2027 roku, oczekuje za niego dużych pieniędzy.
Ponad 4 mln euro za transfer
A o jakich kwotach konkretnie mówimy? Jak się dowiedzieliśmy, wypożyczenie gracza kosztowałoby 200 tysięcy euro, a transfer definitywny nawet 4,5 mln euro.
Te liczby dobitnie pokazują, że na polską Ekstraklasę jest już najprawdopodobniej za późno. I nie chodzi o wolę piłkarza (bo ten nie miałby nic przeciwko temu), a własnie o warunki finansowe transakcji.
Brazylijskie media informują, że w tym momencie piłkarzem Gremio interesują sie EC Juventude i RB Bragantino. W tym sezonie Falkoski ma na koncie 6 meczów w brazylijskiej Serie A i 14 na jej zapleczu. Do tego 4 występy w Copa Sudamericana.
Posiłki z Realu Oviedo
Wcześniej, z Brazylią do lat 20, Falkoski sięgnął po mistrzostwo Ameryki Południowej (w sumie 15 meczów i 4 gole dla tej drużyny). Piłkarz ze względu na korzenie może również grać dla Polski, ale wciąż czeka na nasz paszport. Jak słyszymy, wniosek został złożony już dawno i czeka na rozpatrzenie.
A wracając do Górnika Zabrze, o którym wspomnieliśmy na początku tekstu. O ile Falkoski do Zabrza nie trafi, o tyle bardzo prawdopodobne jest przyjście piłkarza z Realu Oviedo. Niedawno czeskie media informowały też o zainteresowaniu zabrzan 29-letnim Lukasem Sadilkiem ze Sparty Praga, któremu umowa kończy się latem 2026 roku.
Temat jest prawdziwy, ale z naszych najnowszych informacji wynika, że choć wciąż się tli, to do realizacji daleka droga i w tym momencie nie ma żadnej pewności, że uda się go doprowadzić do końca.










