Ogromny pech Dybali! Fatalne wieści dla Juventusu [WIDEO]

Paulo Dybala
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Paulo Dybala

Paulo Dybala strzelił gola w meczu z Sampdorią, ale opuścił boisku z kontuzją już w 22. minucie. Uraz ten wyglądał poważnie.

  • Paulo Dybala będzie miał mieszane wspomnienia z meczu z Sampdorią
  • Argentyńczyk strzelił gola, ale opuścił boisko z kontuzją
  • Nie wiadomo na ile poważny jest uraz 27-latka

Juventus stracił kluczowe ogniwo

W ostatnich miesiącach media pisały sporo na temat Paulo Dybali. 27-latek nie znalazł się w kadrze Argentyny na Copa America 2021. Z pewnością było to dla niego bardzo bolesne, ponieważ jego rodacy spisali się świetnie i wygrali ten turniej.

Dybala był obiektem zainteresowania mediów również ze względu na swoją przyszłość klubową. Aktualna umowa 27-latka wiąże go z Juventusem do 30 czerwca 2023 roku. Obie strony chciały związać się na dłużej, ale dotychczas nie wypracowano porozumienia. Kością niezgody były oczekiwania finansowe.

Latem Juventus opuścił Cristiano Ronaldo. Wobec tego fani oczekiwali, że rolę lidera przejmie Dybala. Argentyńczyk wywiązywał się z niej. W pięciu rozegranych meczach strzelił dwa gole i zaliczył tyle samo asyst.

Dobrą formę Dybala potwierdził również w niedzielnym starciu z Sampdorią. 27-latek od początku był bardzo aktywny, a w dziesiątej minucie wpisał się na listę strzelców. Argentyńczyk otrzymał podanie od Manuela Locatelliego, a następnie przymierzył zza pola karnego w prawy dolny róg bramki. Dzięki temu Juventus prowadził 1:0.

W 22. minucie kibice zgromadzeni na Allianz Stadium oglądali przykre sceny. Dybala ucierpiał bez kontaktu z rywalem. Po powtórkach wyglądało to na uraz mięśnia dwugłowego. Argentyńczyk najprawdopodobniej sam poprosił o zmianę i opuścił murawę ze łzami w oczach. Fani Juventusu mają uzasadnione powody do obaw, gdyż 27-latek może był nieobecny przez dłuższy czas. Tymczasem już w środę 29 września turyńczycy zmierzą się u siebie z Chelsea w Lidze Mistrzów.

Czytaj także: Juventus odda niechcianego gracza. Wróci do Anglii?

Komentarze